Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Błędne są opinie, że chwila zamknięcia Księgi Żywota jest niewiadoma. Uwalnianie energii od misji pobytu w ciele jest aktem zapowiadanym wcześniej. Zapowiada się go po to, żeby akt ten miał możliwie łagodny przebieg. To, jak długo trwa ta walka, o której była wcześniej mowa, tzn. walka duszy o utrzymanie się w ciele materialnym, zależy od tego, na ile ciało świadome jest swego losu. Wolno nam istnieć na Ziemi jedynie przez kilkadziesiąt lat – taka jest bowiem średnia długość życia. Co dalej począć z tym życiem, gdy wiadomo już, że funkcjonowanie żywego organizmu dobiega oto swego kresu? Osobom wierzącym wiara wskazuje wtedy drogę do doczesnego szczęścia poprzez modlitwę. Typową reakcją niewierzących jest zaś fatalny nastrój i poczucie bezsilności wobec wyroków materii. Bez względu na stopień istniejącej w was wiary, póki jest jeszcze na to czas, szukajcie drogi zbawienia w sobie samych. Początkiem tej drogi jest skupienie się na samym sobie i myślenie o pozytywnych aspektach każdego waszego minionego dnia. Powracaj jak najczęściej myślą do wolności rozumianej jako istniejąca w twoim sercu harmonia, odrywaj się choć na chwilę od spraw przyziemnych, których ważności skądinąd wcale nie neguję. Rozmawianie z samym sobą jest swego rodzaju spowiedzią, Twoim własnym patrzeniem na samego siebie. Rozmowa ta powinna mieć charakter intymny i radosny, bo powstaje dzięki Twojemu pragnieniu ulepszenia samego siebie. W rozmowach tych nie ma miejsca na prawdę pozorną. Tylko TY znasz swoją autentyczną prawdę i tylko TY oddasz j ej sprawiedliwość. Mój pisemny przekaz przeminie tak jak każda materialna rzecz. Jeśli jednak w trakcie jego czytania nastąpi w tobie jakaś zmiana, to uznam, że warto go było pisać. Znaczenie Twojej rozmowy z samym sobą jest tym większe, im większa jest Twoja wola mówienia sobie słów prawdy, bez prześlizgiwania się nad sprawami drażliwymi. Gdy już rozluźnisz ciało i odprężysz się psychicznie, popatrz na swoje odbicie w lustrze. Zapytaj wtedy samego siebie, co jest dla Ciebie tak naprawdę ważne? Co sprawia, że czujesz się dobrze, albo choćby lepiej niż przed chwilą? Jaka Twoja twarz jest Ci najbliższa: czy posępna, zmarszczona, oficjalna, nieprzystępna, złośliwa, wariacka, czy też łagodna, uśmiechnięta, rozluźniona? Wrodzona Ci skłonność do szukania piękna sprawi, że w swym lustrzanym odbiciu Twoja twarz wyda Ci się piękna dopiero wtedy, gdy wygładzając się nabierze odpowiedniego wyrazu, dostrojonego do Twojego spokoju wewnętrznego. Nie jest ważne, czy Twoja twarz jest młoda, czy stara. Jej wygląd jest uzależniony od wyglądu Twojego wewnętrznego “ja", ego, energii pozytywnej lub negatywnej, lub, jeśli kto woli, duszy. Zestrojenie tych dwóch wymiarów pozwoli Ci osiągnąć harmonię, która zaowocuje wieloma niespodziewanymi, pozytywnymi objawami. Stosując moje zalecenia, możesz to osiągnąć TY sam, bez niczyjej pomocy. I jeszcze jedna uwaga natury ogólnej: Jeśli ktoś ma dar przyciągania do siebie dobra z otaczającego go środowiska, to znaczy, że jego “ja", ego pozostaje w harmonii z jego postępowaniem. Przyciąganie do siebie dobra to, oczywiście, skupianie wokół siebie ludzi, których postawa życiowa i postępowanie są dobre. Nie bez racji stare przysłowie powiada, że dobro przyciąga dobro, a zło kumuluje się i wzmaga. W tym miejscu warto wspomnieć o istniejących drogach prowadzących do zbawienia. Czy religia jest taką drogą? I tak, i nie. Wiara w Boga (obojętnie jakiego) jest wiarą w dobro, którego symbolem jest właśnie Bóg. Wierząc w niego, wierzymy w dobro i staramy się (choć często tylko w teorii) wypełniać jego nauki. Przez sam fakt, że staramy się być dobrym człowiekiem, mamy otwartą drogę do zbawienia, ale nie absolutnego, jest to bowiem droga do zbawienia częściowego. Prawdziwe zbawienie osiągnąć można jedynie poprzez odczuwanie dobra i miłości w samym sobie