Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

oskarżonych, obrońców, żeby nie znaleźć okazji porozumienia się z kimkolwiek, zwłaszcza z Rajsmanem, żeby z nim nie uzgodnić przypadkiem, jaką barwę miało błoto w Oświęcimiu i w Treblince, jaki ciężar wykazywał dym / krematorium opadający na obozowy lasek, a jaki ten, który pełzał po dachach baraków i po ziemi. Może jeszcze moglibyśmy ustalić sprawę temperatury płomieni buchających z komina, bo liście brzóz w Birkenau rozwijały się szybko, natomiast o sosnach z Treblinki nie umiałabym nic powiedzieć. I na tym polega sens pilnowania świadka przed zeznaniem w Norymberdze. Stoję teraz w pobliżu rozwartych drzwi sali obrad i wiem, że lada chwila będę wezwana. Przestrzeń między mną i pustymi jeszcze ciągle ławkami oskarżonych nie przekracza kilku metrów, ale dystans wydaje się wielki, trudny do zgłębienia dla każdego, kto z dna lat okupacji myślał o ewentualnym przebrnięciu wojny do końca. Przetoczyło się ogromne koło po ziemi, zgniotło jednych, innym pozwoliło patrzeć wzrokiem o zmienionej wrażliwości. Co mi przeszkadza? W pamięci kotłują słowa zasłyszane wczoraj wieczorem, ironiczne, gorzkie, niepokojące. To mówił kapitan Wierzbica, żołnierz odznaczony najwyższymi orderami za bohaterstwo, za rozum i odwagę w walce z okupantem Europy. Dlaczego więc teraz nie wierzy w sens norymberskiego procesu? Powtarzał z dziwnym uśmiechem: - Taaak! Ucz się, dziecko! A jutro stań odważnie na podium dla świadków i mów! Zapomnij o dancingowych oparach Grand Hotelu, zapomnij o wesołej, otaczającej nas tu naokoło fratemizacji, zbudź uwagę sędziów, prokuratorów, obrońców, a także oskarżonych, przekonaj dziennikarzy z całego świata, że ważą się tu sprawy decydujące dla przyszłości każdego kraju, wezwano cię, żebyś zeznała prawdę, prawdę i tylko prawdę; lo takie proste - widziałaś, więc mów, użyj określeń, które trafią zarówno do rozespanego po wczorajszych tańcach Joe Wojtasiaka, Polaka zza oceanu, juk i do tych innych, wypoczętych i zdrowych, którzy przeżyli swoje lata wojny daleko stąd i zupełnie inaczej, a teraz dziwią się, nie dowierzają nam, 163 nie będą też dowierzać tobie, co zresztą jest naturalne, sama to rozumiesz najlepiej: trudno wierzyć, normalny człowiek ma prawo do wątpienia, ze tak było Chwyć powietrze palcami, zaciśmj mocno dłonie, powiedz, ze tam ono miało zapach spalenizny. Weź abstrakcję za świadka, przekonaj zgromadzonych na sali norymberskiego sądu, że twoja pamięć zarejestrowała rzeczywisty fragment życia, nie bój się, oni jeszcze me są tak bardzo znużeni procesem jak by można było sądzić. Ucz się, dziecko. Życie zasługuje na twoje ¦ • T^w^łwaai leszcze jeden parteitag. Miejmy nadzieję, ze zainteresowanie. Norymberga! Jesz^^j tym razem ostatni. Otwierają się drzwi za ławą oskarżo- „,*?=: cSSdSm figu,a,„e/,zezlyp„ez eta* pozos* bhzej, na ich widok Europa i n Jzmo^ spotecznemUi powtarzają słowo: hańba! Hańba ™- * ^ namFwszystkim> który nie umiał w porę wyzwohsię;z i PL nym zamachowcom, ludziom na ziemi, którzy nie umieli zyc, v j j Nie zczam oczu z otwartych ry pę y ludziom na ziemi, którzy nie umieli zyc którym brakło decyzji. Kroki zatrzymały się bardzo drzwi za ławą oskarżonyCph;, ńskich młodvch żołnierzy wchodzą dygnita-Poprzedzam przez ameryk^kicfi.m y dygnitarzy, rze państwa niemieckiego^ swoje przywiędłe ciała w za luźnych, SSSS iU -L w cywilnych ubra- razu, Oskarżen.DieHau^^^ zacjach, stosowana jako elemen. un, , y .^ świadczy, w czyniHubli grzea^'^fle/J^ ten znak umieścili sobie na największe dzieło. Czaszka. Skrzyzow szukającymi ciągle, głowach, na wysokości płatul^gj/u^ Bestie niebezpieczne dla nowych ofiar! Achtung! .^nsgeta s Ubezwłasnowolnić! S *^« tak ulkorowana.istota