Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

.. Na granicach skupiała się czynność główna, bo tamtędy mógł życiodawczy przybyć oręż do kraju... Juliusz który był gotowym od pierwszej chwili siąść na koń z drugiemi, odebrał rozkaz jako doświadczeńszy i chłodniejszy przewodniczyć ważnemu transportowi broni, bo tego w lada ręce powierzyć nie było podobna, dla frymarków od których świętość sprawy obronić nas nie mogła. Wszędzie gdziekolwiek z tym nieszczęsnym groszem jest do czynienia, ludzi potrzeba zahartowanych do władania nim, aby się pokusie zmódz nie dali i oszukaństwom nie ulegli. Mieliśmy liczne niestety przykłady, jak ostrożnie należało powierzać piekący kruszec, który rzadko na jakiej dłoni nie wypalił stygmatu sromotnego... Oprócz rękojmi charakteru potrzeba było i talentu do potajemnej na tysiączne przeszkody wystawionej roboty, skrytej, zręcznej i zabiegliwej. Juliusz nie opowiedziawszy się Maryi nawet, znikł z Warszawy, krył on przed nią swój wyjazd jak najstaranniej, badającą zwodził umyślnie i pożegnał biletem czułym, ale nie dającym najmniejszej poszlaki, gdzie za nim tylko myślą pogonić mogła. Marya użyła naówczas wszelkich środków jakich ją politycznego agenta rola wyuczyła, wcisnęła się w najniedostępniejsze kryjówki i narady, śledziła, dowiadywała się, cierpliwie szła z nitką, Arjadny po tych labiryntach spiskowych, dopóki nie dowiedziała się tego czego chciała... Juliusz na długi dosyć czas musiał zamieszkać w chacie leśnika na granicy galicyjskiej, ustronie to było zaledwie znane kilku osobom wtajemniczonym... Z pobliskiego miasteczka przysuwał się tu czasem wózek niepozorny niosąc nieodgadnionego gościa... niekiedy oficer austryacki z pogranicznej straży przybywał do leśnika, czasami nocą potem przesuwały się wozy wieśniacze przez lukę niestrzeżoną na terrytoryum kongresówki, a Juliusz dopilnowawszy transportu wracał na nudy w tej samotnej chacie, gdzie mu się czas wiekami długim wydawał. — Broń chwytano często po drodze gdzieś, na komorach, w skutek denuncyacyi i nieostrożności na gościńcach, dużo jej ginęło, często tygodniami przychodziło czekać, wyglądać, dowiadywać się, przynaglać, wysyłać nadaremnie. Juliusz musiał nieruchomie trwać na stanowisku... Położenie jego, nie licząc niebezpieczeństwa i przykrości ukrywania się, życia na łasce otaczających, było nieznośne... Tam w kraju wrzał już bój, od którego tylko dalekie i niepewne dochodziły go wieści, a on w nieczynności pozornej zmuszonym był siedzieć, cierpieć, domyślać się i szermować z marzeniami skołatanej głowy. Gospodarstwo leśnika składało się z nielicznej bardzo rodziny, ze staruszki matki jego, z żony niemłodej także i schorzałej, dwojga wyrostków i gospodarza. Na tej pustyni zaliczyć doń należy i istoty prawie do rodziny należące bo dzielące jej samotność niemal nadzwierzęcem uczuciem, kot, pies, kilka kóz i klacz kasztanowata zwana Cyganką, równie przynajmniej z ludźmi zajmowały przybysza. Niekiedy faworyt staruszki bury myszołowca przychodził się ocierać o nogi Juliusza jeżąc grzbiet i wyprężając ogon, naówczas zazdrość chwytała za serce Lewka psa podwórzowego, przylatywał, rzucał się na kota i po krótkiej walce kładł głowę na kolanach wędrowca, kiwając ogonem. Kozy mniej przyswojone już go się nie obawiały, a Cyganka rżała doń gdy przychodził do stajni. Juliusz prawie równie sobie potrafił ludzi pozyskać; dwie niewiasty z początku koso nań patrzały obawiając się aby Andruszka nie odpowiadał za ułatwienie przemycania broni, gdy jednak postrzegły pieniądze suto płynące do mieszka, a wojskowych podających środki i ułatwienia do roboty, przestały się obawiać i zaczęły nadskakiwać Juliuszowi który obiecywał dostatek z sobą wnieść do ich chaty. Stara matka sama jegomości wodę do herbaty grzała, żona leśnika pytała go zawsze coby mu było lepiej na obiad do smaku, dzieci pokoju mu nie dawały pytaniami. Gospodarza Andruszkę rzadko widywał Juliusz inaczej jak wieczorami, musiał on obchodzić swoją część lasu, pokazywać się gdzie go ludziej widywać byli nawykli, wreszcie jeździł z pismami i ustnemi zleceniami do bliskiej mieściny..