Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
W pierwszym dniu zbór siê obroni³. W drugim zosta³ zdobyty i spalony, kosztownoœci i z³o¿one w nim depozyty zrabowano, ksiêgozbiór równie¿ spalono. W trzecim szlachta rozgoni³a t³um i uratowa³a s¹siedni zbór ariañski. Kilku z³apanych na gor¹cym uczynku, przypadkowych zreszt¹ uczestników zajœæ stracono. Protestowa³a szlachta na sejmikach, protestowali równie¿ niektórzy biskupi z Uchañskim i Karnkowskim, zdaj¹c sobie sprawê, ¿e wybuch nienawiœci wyznaniowych mo¿e gdzie indziej obróciæ siê przeciw katolikom. Jeden Hozjusz g³oœno chwali³ winnych tumultu. Na utrzymaniu spokoju w znacznej mierze zawa¿y³a determinacja interrexa. Prymas Uchañski nie bawi³ siê w rozwa¿ania, czy jest bezkrólewie, lecz by problem rozstrzygn¹æ, zwo³a³ na 24 sierpnia sejm do Warszawy, uznawany przez niektórych za konwokacyjny. Obes³any tylko przez czêœæ województw, bez Litwy, Inflant i Prus Królewskich, ¿adnych natychmiastowych rozwi¹zañ zaproponowaæ oczywiœcie nie móg³, lecz po burzliwych obradach podj¹³ we wrzeœniu 1574 roku decyzjê najrozs¹dniejsz¹: wys³a³ poselstwo do Henryka, naznaczaj¹c mu termin powrotu na 12 maja 1575 roku. Odmowa uwa¿ana byæ mia³a za rezygnacjê z korony i usprawiedliwi³aby rozpoczêcie nowej elekcji. W oznaczonym dniu 12 maja zebra³ siê pod Stê¿yc¹ w województwie sandomierskim zjazd szlachecki. ¯adnej decyzji jednak podj¹æ nie zdo³a³. Pieczêtowa³ jedynie coraz bardziej widoczne rozdwojenie. Szlachta coraz odwa¿niej przeciwstawia³a siê prohabsburskim magnatom, nawraca³a do frazeologii z czasów wielkich sejmów egzekucyjnych. Odzyska³ dawn¹ energiê schorowany Miko³aj Sienicki, wci¹¿ otoczony powszechnym szacunkiem. Odzyskiwaæ zacz¹³ uznanie szlachty jego s¹siad, Jan Za-moyski, skompromitowany wpierw zbyt d³ugim trwaniem przy Walezym. Utrzymanie szlachty w porz¹dku nie by³o ³atwe. Pod Stê¿yc¹ pokaza³a siê jej si³a. Tysi¹ce wo³a³y zgodnie: "A¿ do gard³ naszych nie chcemy Niemca". Przed szop¹ senatorów stan¹³ w nocy krzy¿ z dwoma napisami. Jeden g³osi³: "Kto cesarza mianuje, ten œmieræ sobie gotuje", a drugi: "By by³ Fiedor jak Jagie³³o, dobrzeby nam z nim be³o". Kandydatura s³abego i nieudolnego syna Iwanowego by³a kandydatur¹ rozpaczy, gorsz¹ jeszcze, ni¿ niegdyœ kandydatura jego ojca. Tote¿ przywódcy szlacheccy, nie maj¹c wci¹¿ w³asnego wybrañca, stanêli w koñcu na stanowisku, ¿e zjazd stê¿ycki nie jest ani sejmem, ani elekcj¹, ¿e nawet og³osiæ bezkrólewia nie mo¿e. Tym samym wci¹¿ kandydatura habsburska nie mog³a byæ oficjalnie zg³oszona. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e kryli siê te¿ za tym dyplomaci i stronnicy francuscy, którzy wiedzieli o tajnym porozumieniu miêdzy Henrykiem a Maksymilianem. Re¿yserem by³ tu najpewniej nie krzykliwy Zamoyski, ale Piotr Zborowski, od pocz¹tku maj¹cy popieraæ jednego z kandydatów Henryka. Gdy wzmaga³ siê nacisk Senatu na natychmiastowe przyst¹pienie do elekcji, gdy trwa³y ju¿ przes³uchania pos³ów obcych zalecaj¹cych swych kandydatów, szlachta zdecydowa³a siê zerwaæ zjazd, usuwaj¹c siê do pobliskiego Sieciechowa wraz ze sprzyjaj¹cymi jej nielicznymi magnatami. Zjazd w koñcu rozszed³ siê bez ¿adnego rezultatu, zw³aszcza ¿e niezwykle dot¹d aktywna szlachta ruska na wieœæ o tatarskim 184 Wielkie Bezkrólewie :yl3..jS:,ES,'XM.PY.& najazd tatarski na Ruœ sejm konwokacyjny kandydaci do korony Ryæ. 151. Dokument Maksymiliana II, cesarza i króla polskiego elekta z 23 marca 1576 roku, potwierdzaj¹cy artyku³y henrycjañskie (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). najeŸdzie pospieszy³a broniæ swoich domów. Inicjatywa zwo³ania ewentualnej konwo-kacji i elekcji pozosta³a w gestii prymasa. Lecz d³u¿ej ju¿ zwlekaæ nie by³o mo¿na. Pierwszy najazd tatarski okaza³ siê rekonesansem. Gdy szlachta, przekonana, ¿e niebezpieczeñstwo minê³o, rozjecha³a siê do domów, wtargnê³y na Ruœ Czerwon¹ i Podole potê¿ne krymskie czambu³y pod samym chanem. Zanim zebra³o siê rycerstwo, uszli z ogromnym ³upem i licznym jasyrem, uprowadzaj¹c podobno 50 tyœ. jeñców i wielkie stada byd³a. "Wieczna sromota i nienagrodzona szkoda, Polaku" - pisa³ na wieœæ o tym Jan Kochanowski, przestrzegaj¹c, aby nie powsta³o nowe przys³owie: "Polak przed szkod¹ i po szkodzie g³upi". Niepokoj¹ce wieœci o prowokacjach moskiewskich dochodzi³y te¿ z Inflant. Prymas zareagowa³ szybko. Pospiesznie zwo³any na 3 paŸdziernika do Warszawy sejm konwokacyjny mia³ sk³ad niezbyt reprezentacyjny i trudno nawet by³o go za prawdziwy sejm uznaæ, lecz dziêki temu naznaczono wreszcie termin prawdziwego sejmu elekcyjnego pod Warszaw¹ na 7 listopada 1575 roku. Kandydatura cesarza zdawa³a siê mieæ najwiêksze szansê. Za Habsburgiem byli w wiêkszoœci magnaci koronni i ca³a Litwa, któr¹ zapêdzi³ do tego obozu strach przed Moskw¹. Szlachta koronna opowiada³a siê za niesprecyzowan¹ kandydatur¹ "Piasta", lecz Piasta brakowa³o. Wymieniano Andrzeja Têczyñskiego, wywodz¹cego siê wedle rodowej legendy od przedpiastowskich w³adców lokalnych, oraz Jana Kostkê, ¿onatego z Zofi¹ Odrow¹¿ank¹ ze Sprowy, wnuczk¹ Piastów mazowieckich; obaj zwalczani jednak byli za¿arcie przez Zborowskich. Wyp³ynê³a raz jeszcze kandydatura pe³nego wahañ Ro¿mberka, który jednak w koñcu nie odwa¿y³ siê konkurowaæ ze swoim w³adc¹