Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

- Dlaczego nie ka|esz sobie wywoBa porodu? - zaproponowaBam. Sally spojrzaBa na mnie tak, jakbym powiedziaBa:  Dlaczego nie oddasz jej do adopcji?". - Nic mnie do tego nie zmusi - o[wiadczyBa stanowczo, [cierajc podBog. - Gdybym to zrobiBa, musiaBabym rodzi w szpitalu, a ja urodz naturalnie w domu. ChciaBabym tylko, |eby si pospieszyBa. - PodeszBa do szafki, pogrzebaBa w niej i triumfalnie wyjBa star szczoteczk do zbów. - Co ty robisz, na miBo[ bosk? - zapytaBam sBabym gBosem. Sally uklkBa i zaatakowaBa szczoteczk listw przy podBodze. - Nie mog znie[ my[li o brudzie, który tkwi po ktach - wyja[niBa, odsuwajc wyimaginowany kurz gwaBtownymi ruchami. - Nie chc, aby Leonie byBa nara|ona na kontakt z niepotrzebnymi bakteriami i alergenami. Dzikuj, |e przyszBa[, Tiffany, ale powinna[ zaj si czym[ innym. To musi by dla ciebie strasznie nudne... - Nie, nie, nie, nie. To znaczy tak. Pojad do klubu i obejrz sobie par meczy -powiedziaBam zadowolona, |e mog sobie pój[. - S finaBy turnieju m|czyzn i chtnie je zobacz. Ale wezm ze sob komórk - dodaBam - wic dzwoD do mnie, jak tylko co[ si zacznie. - Zwietnie - odparBa rado[nie, obsesyjnie czyszczc bByszczc, biaB podBog. -Zadzwoni, jak bd ci potrzebowaBa. Baw si dobrze. PoszBam do Fulham Broadway i wsiadBam do metra. Podró| do klubu zabierze mi zaledwie dwadzie[cia pi minut, a naprawd chciaBam zobaczy finaBowy mecz. Alan graB, co byBo zdumiewajce, poniewa| nigdy przedtem nie doszedB dalej ni| do trzeciej rundy. Ostatnio graB jak szatan. Oczywi[cie nie ma szans z Edem Brooksem, pomy[laBam, przesiadajc si na Embankmencie na póBnocn lini. Ed byB mistrzem od czterech lat. Tym niemniej mecz mógB by caBkiem ciekawy. Wchodzc przez furtk, sByszaBam uderzenie piBki tenisowej na korcie i sporadyczne oklaski. Na drewnianych Bawkach odlegBego, trawiastego kortu zebraBo si z pidziesit osób. Wszyscy uwa|nie obserwowali graczy, krcc gBowami w prawo i w lewo. PodeszBam cicho i zobaczyBam wolne miejsce w pierwszym rzdzie. Byli w poBowie drugiego seta. Ed na pewno wykaDcza Alana, pomy[laBam i spojrzaBam na tablic z wynikami. Ed faktycznie wygraB pierwszego seta, ale nie sze[ zero czy sze[ dwa, jak si spodziewaBam, lecz siedem pi. Alan najwyrazniej si trzymaB