Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

O ile w Słowenii transformacja ustrojowa i polityczna przebiegła bezkonfliktowo, co zawdzięczano reorientacji partii komunistycznej, o tyle w Chorwacji od samego zarania rysował się kurs nieprzejednanie nacjonalistyczny. Tamtejsi komuniści nie cieszyli się większą popularnością i zdecydowanie ustępowali nacjonalistom. W maju 1990 r. kierowany przez byłego generała Franjo Tudjmana Chorwacka Wspólnota Demokratyczna (HDZ) odniosła druzgocące zwycięstwo wyborcze, do którego przyczyniła się komunistyczna ordynacja. HDZ była nacjonalistycznym aliansem bardzo różnych sił politycznych, z góry nastawionym na wyłączenie Chorwacji ze struktur federacji. W swojej retoryce Tudjman nie unikał ani szowinizmu, ani rasizmu. Dla chorwackich Serbów sukces nacjonalistów z HDZ był oczywistym zwiastunem Niezależnego Państwa Chorwackiego, co powodowało ich jednoczenie się. Było to szczególnie wyraźne w północnej Dalmacji, gdzie zorganizowano Serbską Partię Demokratyczną (SDS) kierowaną przez Jovana Raškovićia. Partia ta miała również agendy w Serbii i Bośni, a jej programem było działanie na rzecz politycznej integracji wszystkich Serbów. Pomimo wyborczego sukcesu położenie chorwackich nacjonalistów nie było łatwe, gdyż, podobnie jak w Słowenii, dowodzący armią federalną Serbowie zawczasu wycofali z obszaru republiki większość jednostek i sprzętu. Silne wpływy serbskie istniały również w policji. W połowie 1990 r. Serbowie zorganizowali Serbską Radę Narodową. Ogłosiła ona referendum w sprawie regionalnej autonomii z centrum w Kninie, na co Zagrzeb odpowiedział próbą policyjnej interwencji. Po stronie Serbów stanęło jednakże lotnictwo federalne i było jasne, że serbskie dowództwo JAL zechce wesprzeć swoich pobratymców. Ośmieleni federalną protekcją Serbowie z Knina, wsparci wynikami referendum, ogłosili tam w październiku 1990 r. Serbski Okręg Autonomiczny, a wkrótce potem Serbski Okręg Autonomiczny Slawonii, Baranji i Zachodniego Sremu. W praktyce wyglądało to na secesję, gdyż Krajina i wschodnia Slawonia znalazły się całkowicie poza kontrolą Zagrzebia. Belgrad trwał wyraźnie na gruncie scentralizowanego państwa federalnego. Przedstawione w październiku 1990 r. propozycje Słoweńców i Chorwatów przekształcenia Jugosławii w konfederację nie znalazły zrozumienia. Zapewne, niezależnie od wielkoserbskich aspiracji, rządzący Jugosławią zdawali sobie sprawę, iż kraju tego „tak po prostu” podzielić się nie da, a konfederacja stanowi jedynie wstęp do terytorialnego rozdzielenia federacji. Wskutek proklamowania „serbskich okręgów autonomicznych” Chorwaci utracili znaczną część swojego terytorium oraz linie komunikacyjne z wybrzeżem dalmatyńskim. W końcu 1991 r. autonomiści ogłosili utworzenie Republiki Krajiny Serbskiej (RSK) i „oderwanie” regionu od Chorwacji. Stało się to w odpowiedzi na chorwacką deklarację wyższości praw własnych nad federalnymi, co u Serbów wywołało poczucie ogromnego zagrożenia. Od samego początku konfliktu po stronie Serbów jawnie angażowała się armia federalna, której zadaniem miało być rozdzielenie stron. „Okręg autonomiczny” nie był bynajmniej terytorialnie zwarty, toteż Serbom zależało na jego zjednoczeniu i rozszerzeniu. Wiosną 1991 r. rozgorzały walki w rejonie oblężonego przez nich miasta Vukovar. Do przemocy uciekała się każda ze stron i na próżno doszukiwać się jej inicjatorów. Najwyraźniej nie było szans na utrzymanie Jugosławiiw takiej czy innej formie, na co wskazywała nie tylko rozpalająca się wojna, ale i wyniki referendów w sprawie niepodległości (Słowenia – grudzień 1990; Chorwacja – maj 1991). Perspektywa rozpadu Jugosławii oraz łatwe do przewidzenia konsekwencje tego faktu wywołały powszechną konsternację w świecie. Pomimo niechęci dla poczynań Miloševićia, nawet Stany Zjednoczone poprzez sekretarza Jamesa Bakera zapewniały Belgrad, że nigdy nie uznają secesji. W końcu czerwca 1991 r. Słowenia i Chorwacja ogłosiły suwerenność, a pierwsza z nich ustanowiła kontrolę nad międzynarodowymi przejściami granicznymi. W odpowiedzi rząd federalny ogłosił nielegalność tych działań i wydał rozkaz armii, aby przywróciła stan poprzedni. Siły JAL zaatakowały zarówno Słowenię, jak i Chorwację. Sprawa secesji jakiejkolwiek republiki była o tyle skomplikowana, że na mocy nadal obowiązującej konstytucji musiały się na to zgodzić wszystkie pozostałe człony federacji. Jeszcze w 1989 r. republiki zgodnie poparły wysłanie armii federalnej do Kosowa. Teraz same łamały konstytucję i chciały na to poparcia Zachodu. Po krótkich walkach w Słowenii spór został jednakże zażegnany, gdyż w istocie Milošević nie zamierzał zatrzymywać tego kraju w strukturach nowej Jugosławii. Mieszkało tam niewielu Serbów i doprawdy trudno było pretendować do jakiejkolwiek części jej obszaru. W istocie bowiem Belgrad zarzucił już koncepcję zachowania federacji, co było zresztą niewykonalne, na rzecz budowy państwa zamieszkanego przez serbską większość