Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Wzy- wasz mnie, żebym trudności rozwiązał i pogodził sprzecz- ności, jakie odnajdujesz w tych ideach. Brak mi kwalifi- kacji, aby podjąć zadanie tak wielkie; brak mi na to czasu; uważani rzecz za zbyteczną. Własne twoje zacho- wanie na każdym kroku przeczy twoim zasadom i poka- zuje, jak niezachwianie polegasz na wszystkich ogólnie przyjętych zasadach nauki, etyki, mądrości życiowej i postępowania. Nie zgodziłbym się nigdy z poglądem tak surowym, jak opinia pewnego słynnego pisarza 1, który powiada, że sceptycy nie są sektą filozofów, lecz tylko sektą łgarzy" Powiedziałbym wszakże, spodziewam się, że bez niczyjej obrazy, iż jest to sekta wesołków i żartownisiów. Go do mnie jednak, ilekroć poczuję się usposobiony do śmiechu i zabawy, wybiorę niezawodnie uciechy prostszej i przy" stępniejszej natury. Komedia, powieść, co najwyżej - dzieło historyczne zdają się bardziej naturalną rozrywką, aniżeli takie metafizyczne subtelności i abstrakcje. Próżno rozróżniałby sceptyk pomiędzy nauką a życiem codziennym albo pomiędzy jedną a drugą nauką. Użyte w nich argumenty, jeżeli są słuszne, wszędzie są podobnej natury i zawierają tę samą siłę i oczywistość. A jeżeli i zachodzą tu jakie różnice, to przemawiają zawsze na korzyść teologii i religii naturalnej. Wiele zasad mecha- niki opiera się na bardzo zawiłym rozumowaniu, a jednak żaden człowiek, który rości sobie pretensje do wiedzy, żaden nawet spekulatywny sceptyk nie powie, że żywi względem nich najmniejszą wątpliwość. System Koperni- kański zawiera wielce zaskakujący paradoks, jaskrawo sprzeczny z naturalnymi naszymi wyobrażeniami, z wy- glądem rzeczy, zgoła ze świadectwem zmysłów, a jednak nawet mnisi i inkwizytorzy muszą dziś wycofać się ze swojej wobec niego opozycji. A Filon, człowiek o tak 1 L'Art de penser [Antoine Arnauld i Pierre Nicole, Logika, czyli sztuka myśle- nia, BKF, 1958]. szerokim umyśle, o wiedzy tak rozległej, czyż żywić miałby jakieś ogólne, bliżej nieokreślone zastrzeżenia wobec hipotezy religijnej, która opiera się na argumen- tach najprostszych i najbardziej oczywistych i która, jeżeli nie napotka sztucznych przeszkód, tak łatwą ma do umysłu ludzkiego drogę i dostęp? W tym miejscu zwrócić można uwagę na dość intere- sującą okoliczność w historii nauk, ciągnął Kleantes zwracając się do Demei. Kiedy w okresie początkowego ugruntowania się chrześcijaństwa filozofia połączyła się z popularną religią, powszechnie przyjętą rzeczą wśród wszystkich nauczycieli religii stały się perory prze- ciw rozumowi, przeciw zmysłom, przeciw każdej za- sadzie, wywodzącej się wyłącznie z ludzkich dociekań i badań. Ojcowie Kościoła przejęli wszystkie argumenty starożytnych akademików i odtąd przez szereg stuleci szerzono je z każdej katedry i każdej kazalnicy po całym chrześcijańskim świecie. Rzecznicy reformacji przyjęli te same zasady rozumowania, a raczej rezonerstwa. Wszyst- kie panegiryki, opiewające doskonałość wiary, naszpiko- wane były niechybnie pewną ilością ostrych satyrycznych wypadów przeciwko naturalnemu rozumowi. A i pewien słynny dostojnik 1 rzymskiego kościoła, człowiek wielkiej nauki, który napisał uzasadnienie chrześcijaństwa, ułożył także traktat zawierający wszystkie chwyty najśmielszego i najbardziej zdecydowanego pirronizmu. Locke wydaje się pierwszym chrześcijaninem, który pozwolił sobie twierdzić otwarcie, że wiara - to nic innego jak pewien rodzaj rozumu, że religia jest po prostu gałęzią filozofii i że odkrywając wszystkie zasady teologii, zarówno na- 1 Mons. Huet. turalnej, jak i objawionej, posługiwano się zawsze zespo- łem argumentów podobnym temu, który służy ustano- wieniu wszelkiej prawdy w etyce, polityce lub fizyce