Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Cios Eagusa, kt�ry mierzy� w Abdela, roztrzaska� czaszk� Kamona, od czubka a� po podbr�dek. Abdel �a�owa� tylko, �e nie zd��y� wcze�niej zapyta� Kamona, co takiego strzegli w magazynie w Athkatli. Zwini�ty na ziemi Abdel rozprostowa� nagle nogi i ci�� mieczem w ty�, wci�� maj�c nadziany na ostrzu toporek. Liczy�, �e trafi Eagusa, podczas gdy bro� halabardnika wci�� tkwi�a w g�owie jego przyjaciela. Nagle pal�cy b�l w boku zapar� mu dech, a on sam instynktownie rzuci� si� w lewo. Pi�ty bandyta, ten kt�ry dot�d trzyma� si� z dala, strzeli� z kuszy i jego be�t utkwi� w prawym boku Abdela. Abdel chwyci� za drzewce i wyrwa� je z rany, rozszarpuj�c przy tym kolczug� i wyj�c z b�lu. Na chwil� ich wzrok spotka� si� i Abdel pos�a� mu tak z�owrogie spojrzenie, �e kusznik cofn�� si� w pop�ochu. Mia� nadziej�, �e bandyta przerazi� si� na tyle, by wi�cej ju� nie strzela�. Zreszt� Abdel mia� bardziej pal�cy problem. Eagus miota� si� w�ciekle, usi�uj�c wyrwa� ostrze halabardy z g�owy Kamona. Abdel by� niebezpiecznie blisko, ale wykorzysta� t� chwil�, by sprawdzi�, jak radzi sobie ojciec. Sz�o mu dobrze, jego przeciwnik m�czy� si� coraz bardziej, wyprowadzaj�c coraz bardziej chaotyczne ciosy. � Mo�emy si� tak bawi� bez ko�ca, Calishito � rzek� Gorion, odgaduj�c pochodzenie m�czyzny po jego dziwacznym ubiorze i rodzaju or�a, kt�rym si� pos�ugiwa�. � Albo przynajmniej do czasu, a� mi powiesz, kto i dlaczego was wynaj��. Abdel wreszcie uwolni� ostrze swego miecza od toporka, jednym okiem wci�� obserwuj�c ojca, drugim zezuj�c na Eagusa. Calishita�ski najemnik u�miechn�� si�, ods�aniaj�c srebrny z�b, dawno ju� zmatowia�y. � Zostali�my dobrze op�aceni, sir, szkoda gada�. Lepiej poddajcie si�, to mo�e i nie zdechniecie � odpowiedzia� Gorionowi. Nagle rozleg� si� odg�os, jakby kto� zrzuci� olbrzymiego arbuza z wysokiej wie�y � to Eagus uwolni� swoj� halabard�. Podni�s� d�ugie drzewce do g�ry i zatoczy� nim, zbryzguj�c Abdela i drog� wok� siebie krwi� Kamona. Abdel rzuci� toporkiem, lecz Eagus z �atwo�ci� go odbi�. Rzut nie mia� na celu zabi� Eagusa, a jedynie wytr�ci� go z r�wnowagi. Abdel wiedzia�, �e jest tylko jeden spos�b i jedna sekunda na to, by si� przekona�, czy jego manewr poskutkowa�. Zerwa� si� i szybko skoczy�, na straszne p� sekundy trac�c ziemi� pod nogami. Polecia� wprost na Eagusa i poczu�, jak ostrze jego miecza zag��bia si� w szczelinie przerdzewia�ej zbroi bandyty, zanim jeszcze jego nogi dotkn�y ziemi. Zamierza� wsta� i wepchn�� miecz g��biej, szatkuj�c flaki Eagusa na sa�atk�, lecz ten nie straci� r�wnowagi a� tak, jak oczekiwa� Abdel. Bandyta ze�lizn�� si� z czubka jego miecza. Buchn�a krew, Eagus wykrzywi� twarz w grymasie b�lu, lecz sta� i walczy� dalej. Halabarda �wisn�a i Abdel z ledwo�ci� zd��y� unie�� miecz, by zas�oni� si� przed ci�kim ciosem. Ostrze pa�asza wgryz�o si� g��boko w grube drzewce halabardy i ugrz�z�o w nim. Abdel by� bezbronny. Eagus wyszczerzy� ��te z�by w burej masie paskudnej brody i zastosowa� d�wigni�, wykorzystuj�c d�ugie drzewce halabardy � szarpn�� mocno w g�r� i cho� musia�o mu to sprawi� straszny b�l, a jego rana otworzy�a si� szerzej, to jednak zdo�a� wyrwa� ci�ki miecz z d�oni Abdela. Eagus zakrztusi� si� ze �miechu, kiedy pa�asz Abdela uderzy� o ziemi�. Mia� teraz przewag� nad Abdelem i potrafi� j� wykorzysta�. Abdel s�ysza� z boku d�wi�k stali, co znaczy�o, �e jego ojciec wci�� zmaga� si� z calishita�skim szermierzem. Musia� wi�c walczy� z Eagusem sam, w dodatku bez broni. Eagus wyra�nie by� ju� zm�czony, mo�e nawet straci� zbyt wiele krwi, bowiem zaatakowa� tak wolno i niezdarnie, �e Abdel a� rozczarowa� si�, z jak� �atwo�ci� uda�o mu si� odbi� cios halabardy r�k�, jakkolwiek si�a ciosu niemal nie z�ama�a mu prawego przedramienia. Zabola�o, ale Abdel zignorowa� b�l i wymierzy� Eagusowi solidnego kopa. Czubek ci�kiego buta trafi� bandyt� wprost w jego otwart� ran�. Eagus zaskrzecza� i upad�, nogi za�ama�y si� pod nim jak zapa�ki. Abdel wyci�gn�� wielki, szeroki sztylet, kt�ry dosta� od Goriona jako podarunek z okazji osi�gni�cia dojrza�o�ci. Srebrne ostrze zal�ni�o. Podszed� i poder�n�� Eagusowi gard�o, patrz�c jak powoli gasn� mu oczy, wraz z uchodz�cym ze� �yciem. Abdel u�miechn�� si�, cho� wiedzia�, �e Gorion tego nie lubi. I nagle zda� sobie spraw�, �e przecie� Gorion wci�� walczy, a poza tym... By� jeszcze kusznik. Sta� dalej