Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Stojący za cesarzem Otto szepnął:
— To palatyn Michał Awdaniec, Mieszkowy powiernik
i prawa ręka.
Cofnął się za innych, wstydząc się swej tutaj obecności,
cesarz jednak obejrzał się za nim i rzekł:
— Będziesz przekładał, co posłowie mają nam do powie-
dzenia.
Palatyn zdjąwszy hełm skłonił się przed cesarzem i rzekł
po niemiecku:
— Królowie Otto do niczego nie jest nam potrzebny. Mo-
wę waszą znam równie dobrze jak on, choć nie tu się jej
uczyłem. Jeno przeszkadzać może, byśmy doszli do słusznej
ugody.
» 238 «
W głosie jego brzmiała pogarda i lekceważenie. Konrad
odparł oschle:
— Zali nam potrzebny, to się okaże. Słucham, z czym was
polański książę przysyła.
— Król Polski śle nas z pokłonem i pozdrowieniem.
Mniema, że zadość już rozlewu krwie, niszczenia kraju
i prostego narodu.
— Bogdaj się raniej nad tym użalał, zanim mi bezbron-
nych Sasów najechał ziemię i wodę jeno ostawując — ostro
odparł cesarz. — Wierę, że mu indziej spieszno, tedy rad
by tutaj krwie oszczędził. Piasku mi w oczy nie miotajcie.
Palatyn jednak nie zdał się zmieszany i odparł śmiało:
— Skoro waszej miłości wiadomo, że kijowski Jarosław
najechał nasze ziemie, nie bez zmowy z wami, pewnikiem
wiadomo i to, że Weleci Północną Marchię pustoszą, a może
też, że italscy lennicy wyszli z posłuszeństwa. Tedy król
mniema, że sprawiedliwy pokój nie jeno dla nas będzie
z korzyścią.
— Troskę o nasze sprawy niechaj książę Mieszko mnie
ostawi — odparł cesarz — i mnie jako panu całego chrześci-
jaństwa osąd, co sprawiedliwe jest. Bezprawnie dzierży
przez Ojca Świętego potwierdzoną ojcowiznę książęcia Die-
tricha, której go jeszcze rodzic jego pozbawił, bezprawnie
wyzuł brata swego Ottona z należnego mu działu, bezpraw-
nie, bez naszego i papieskiego przyzwolenia godność królew-
ską sobie przywłaszczył.
— Zali to już wszytko? — zapytał palatyn tak obojętnie,
że Konrad odczuł to jak drwinę i odparł gniewnie:
— Nie! Jeślim odkładając imię sprawy tu przyszedł, to
by wyprostować, co przez wykorzystanie lekkomyślności
i niedoświadczenia młodocianego cesarza Ottona, ze szkodą
dla cesarstwa i chrześcijaństwa wykrzywione ostało. Pan
wasz zrzeknie się królewskiej godności i złoży mi hołd, na-
stępcą swym ustanowi szlachetnie urodzonego syna Kazi-
mierza, któremu Polskę w lenno oddać przyrzekłem. Zwróci
zrabowane Sasom mienie i uwolni pobranych jeńców. Odda
» 239 < '
mi zagarnięte przez jego rodzica siłą, chytrością i przekup-
stwem ziemie po Odrę.
— Zali to już wszytko? — wyraźną już drwiną powtórzył
palatyn. Konrad zagryzł wargi, wśród dostojników wszczął
się gniewny pomruk. Gwałtownie zabrał głos magdeburski
arcybiskup:
— Nie wszytko! Czcigodnego biskupa Liuza uwolni i za
pojmanie go zapłaci pokutne. Kościół zasię bezprawnie
z mojej prowincji wyłączony podda władzy naszej metropo-
litalnej i zaniecha samowolnego ustanawiania pasterzy.
— Nie do was posłuję — odparł palatyn lekceważąco —
tedy wybaczy wasza przewielebność, że mu nie odpo-
wiem. — Zwracając się zaś do cesarza ciągnął:
— Wiemy tedy, jakie wasza miłość postawiłby polskiemu
królowi warunki, gdyby walne nad nim odniósł zwycięstwo.
Stoją jeszcze nasze wojska naprzeciw siebie. Nie przeczę,
że nam krew droga, alić i czas drogi. Tedy damy waszej
miłości pole i niechaj oręż rozstrzygnie, czego słowem widno
rozstrzygnąć się nie da.
Osłupiała cisza, jaka zaległa po tym odezwaniu palatyna,
była tak wymowna, że Konrad ze złością spojrzał na swych
dostojników. Oni najmniej zaznali niewygód i braków, nie
musieli własnymi nogami miesić jesiennego błota. Jeśli zdra-
dzają tak wyraźną niechęć do dalszej walki, jak zawiedzio-
ną nadzieję na pokój przyjmie proste rycerstwo i knechci,
z których trudy i braki wyssały już siły? A jeśli nawet da-
dzą się poderwać, nikt nie zmusi Mieszka, by w razie nie-
korzystnego dla siebie obrotu walczył do ostatka. Wycofa
się za Odrę. Trzeba będzie wracać, niczego nie wskórawszy,
korzyść odniesie tylko ruski sprzymierzeniec. Mimo wzbu-
rzenia cesarz rozumiał, że nie należy zrywać układów
i zwrócił się do Awdańca:
— Zanim oręż przemówi, słyszeć chcę, do jakich ustępstw
skłonny jest wasz pan. Donieście mu, jakie są moje żądania.
Jeśli iście pragnie pokoju, wie, że musi zań zapłacić.
Palatyn odparł:
» 240