Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Jestem uszczęśliwiony, że matka do Pani pisała tak serdeczne listy. Teraz niech Pani dba o swoje zdrowie, a wszystko pójdzie możliwie najlepiej. Niech Pani skorzysta z promieni słońca na południu, bo tu pogoda jest okropna. Oddany Pani Ch. Mężowi [pozdrowienia]. SOLANGE CLESINGER DO FR. CHOPINA W PARYŻU [Tłumaczenie] [Guillery, około 25 marca 1848] Mój dobry Chopinie. Otrzymałam liścik Pana wczoraj wieczorem. Clesinger jest już tu od dwóch dni. Przybył w porę, bo miejsce dla mnie było już zarezerwowane, moje walizy gotowe i miałam przejechać przez Francję i Paryż, sama, tylko z Łucją i Febą. Mój ojciec, tak [słowa nieczytelne, zapewne: „egoistyczny nie należy"] do tych, co się przejmują i wydają pieniądze niepotrzebnie. Mam nadzieję, że jest Pan zdrów. Zresztą sama to osądzę, bo ufam, iż wkrótce uściskam mu rękę... [Brak reszty listu.] DO JULIANA FONTANY W NOWYM JORKU Paryż, 4 kwietnia 1848 Moje kochanie. Przyjmij jak mojego ojca, brata starszego, więc lepszego, kochanego Herbaut, który był moją pierwszą znajomością w Paryżu, jak z domu tu przyjechałem. Zaklinam Cię na Liceum, bądź z nim, jak on tego wart, jak najpoczciwiej. Jest on godny i światły, i dobry, i wszystko, i Ciebie pokocha mimo Twej łysiny. Jesteś tetryk, bestia, słowa mi poczciwego w żadnym liście swoim nie dałeś; ale to nic nie szkodzi, w duszy tam gdzieś mnie kochasz, tak jak i ja Ciebie. A może teraz więcej jeszcze, bośmy obadwa większe sieroty polskie, i Wodziński, i Witwicki, i Platery, i Sobański nam ubyli. Jesteś poczciwy mój stary Julian, i kwita. Ściskam Cię serdecznie, mój Drogi. Ch. Jeżeli chcesz dobrze zrobić, to siedź cicho i wracaj dopiero, kiedy się coś na pewno u nas zacznie. Zbierają się nasi w Poznaniu. Czartoryski pierwszy tam pojechał, ale Bóg wie, jaką to drogą wszystko pójdzie, żeby znów Polska była... Co dzienniki tutejsze piszą, łgarstwo. Ani rzeczypospolitej w Krakowie, ani cesarz austriacki królem się polskim nazwał, a we lwowskich gazetach w adresie do Stadiona wcale o to cesarza nie proszą, jak tutaj cytowali. Król pruski także nie bardzo o odczepieniu Poznańskiego myśli; zbłaźnił się u siebie, ale Niemcy Poznańskiego piszą mu mimo to adresa, że „ponieważ ziemia ta przez krew ich ojców nabyta, że oni nawet po polsku nie umieją, więc oświadczają, że nie chcą być pod żadnym innym rządem, tylko pruskim". To wszystko, widzisz, że wojną pachnie, a gdzie się zacznie, to nie wiedzieć. Ale jak się zacznie, to całe Niemcy się; zajmą, Włochy już zaczęły. Mediolan wypędził Austriaków, ale siedzą jeszcze po prowincjach i będą się tłuc. Zapewne Francja pomoże, bo musi stąd pewien motłoch wypchnąć, żeby dobrze zrobić... Moskal zapewne u siebie będzie miał biedę, jak się trochę wyruszy na Prusaka. Chłopy galicyjskie dały przykład wołyńskim i podolskim, nie obejdzie się to bez strasznych rzeczy, ale na końcu tego wszystkiego jest Polska świetna, duża, słowem: Polska. Więc mimo niecierpliwości naszej czekajmy, aż się dobrze karty pomieszają, żeby na próżno nie tracić siły, tak potrzebnej we właściwej chwili. Ta chwila blisko, ale nie dziś. Może za miesiąc, może za rok. Wszyscy tu przekonani, że rzeczy nasze zdesynują się zupełnie przed jesienią. Twój stary [Dopisek Teofila Kwiatkowskiego] KAROL GAVARD DO MR HALLA W LONDYNIE [Fragment — Tłumaczenie] [Paryż, kwiecień 1848] [...] Chopin jest bardzo skromny, obawia się, żeby z nazwiska jego ludzie nie starali się ciągnąć korzyści (tak przynajmniej mi się zdaje); reklama strachem go przejmuje. Niech Pan ma baczenie na niego pod tym względem: lepszej rady niż u Pana nie mógłby znaleźć; a jeśli trzeba będzie, ażeby jakaś gazeta o nim pisała, to niech to będzie taka, jak Pańska[...] DO DOKTORA MOLIN W PARYŻU [Tłumaczenie] Drogi doktorze. Wszystko jest gotowe, by wyjechać jutro wieczorem. — Nie chcę opuścić Paryża bez zobaczenia się z Panem i otrzymania Jego wskazań. Proszę zatem poświęcić mi łaskawie chwilę czasu, gdy Pan będzie dziś odwiedzał chorych