Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

A te raz jeszcze Andrew uciekł w środku nocy! - Jest tylko jedna rzecz, jaką możemy zrobić. - Jared nie patrzył na Noelle. - Ja się z nią ożenię. - Nigdy! - wybuchnęła Noelle. - Nie wyszłabym za ciebie, choćbyś mi dawał kufer złota! Popatrzył na nią bez słowa. - Tak - powiedziała pani Dunn, nie zwracając uwagi na zarumienioną dziewczynę. - Tak, Jared, to idealne 153 Diana Palmer rozwiązanie. Pani Hardy nie widziała nikogo, poza No elle. Andrew stał w ciemności, tyłem do drzwi. Ty wszed łeś dopiero, gdy ją wyprowadziłam. Tak, możemy ją przekonać, że to byłeś ty, a nie Andrew. - Nie ma znaczenia, co kto pomyśli, bo ja za ciebie nie wyjdę - powiedziała Noelle wojowniczo, choć ciepło jej się robiło na sercu na myśl, że mogłaby zostać żoną Jareda. - Nie masz wyboru - powiedział. - To ty nas w to wpakowałaś swoim zachowaniem. - Nie zrobiłam tego sama! A Andrew kłamie. - Tu pnęła nogą z wściekłości. - Dlaczego mi nie wierzysz? To przecież on mnie trzymał! - A ty o to zabiegałaś - odpowiedział bezlitośnie. Całymi tygodniami snułaś się za nim jak cień, robiłaś za niego wieczorami jego papierkową robotę, wpatry wałaś się jak w obraz. Jest mężczyzną. Czego innego się spodziewałaś? Wzdrygnęła się z obrzydzeniem na wspomnienie jego wilgotnych ust. - Nawet jeśli można uznać częściowo moją winę, to nie miał prawa sugerować, że jestem kobietą upadłą. Cham! - Nie ma co się wściekać - odpowiedział spokojnie. - Pobierzemy się, jak tylko załatwimy formalności. - Dlaczego chcesz się tak poświęcić? A co zrobi pięk na panna Doyle, gdy ją tak zostawisz? - Panna Doyle to nie twoja sprawa. A jeśli idzie o poświęcenie, wiesz przecież, że zrobię wszystko, żeby zaoszczędzić bólu mojej babce. Noelle spojrzała na staruszkę i wściekłość jej minęła. Była bladziutka i jeszcze bardziej przygarbiona niż zwy kle. Jared zobaczył minę Noelle i wiedział, że wygrał. Nie mógł pozwolić, żeby taki skandal wpędził babkę do 154 Aniołek grobu. Była jego opoką. Zrobiłby dla niej wszystko. Przypomniał sobie swój pierwszy pocałunek z Noelle. Z pewnością była wtedy niewinna. Ale wolała Andrew, nie jego. Sądząc po tym, na co pozwolił sobie Andrew w salonie, była z nim w łóżku. Niedobrze mu się zrobiło na tę myśl. - To nie będzie takie straszne, Noelle. - Starsza pani uspokajała ją. - Musisz ocalić swoją reputację. I naszą. Pomyśl, jak taki skandal wpłynąłby na praktykę Jareda. To jej nie przyszło do głowy. Jared był znany w No wym Jorku, ale tu dopiero zaczynał. Skandal mógłby go wiele kosztować. - Nie obchodzi mnie moja kariera. Jeśli można ura tować reputację Noelle, powinno to być dla nas najważ niejsze. Patrzyła w podłogę. Miał na myśli babkę, ale był elegancki, czego nie mogła powiedzieć o Andrew. - Czy ty załatwisz wszystko - spytał babkę - czy mam poprosić mojego sekretarza? - Nie sądzę, żeby Adrian sobie poradził. Chętnie to zrobię - powiedziała pani Dunn z dumą. - Nie bądź taka smutna, dziecko. - Dotknęła lekko ramienia Noelle. Nikt nie jest doskonały. Bóg przebacza. Bóg może tak, ale wyglądało na to, że Jared nigdy. Pani Dunn weszła z powrotem do bawialni, mrucząc coś na temat zaproszeń i księdza. - Twój kolos miał gliniane nogi, co? - Jared skrzywił się. - Podwinął ogon pod siebie i uciekł. - Nie jest taki, jak się wydaje - powiedziała słabo. - Nikt nie jest. Ty też nie. Myślałem, że jesteś wzorem wszystkich cnót. A jesteś czarnym aniołem, Noelle. Roz czarowałaś mnie. - Może doprowadziłam do tego, że Andrew przypusz czał, że chętnie przyjmę jego zaloty. Ale ani chciałam 155 Diana Palmer tego, co ze mną robił, ani go do tego nie zachęcałam. Uwierz chociaż w to, skoro nie chcesz o mnie dobrze myśleć. - Nieważne, w co wierzę. Mam nadzieję, że nie masz zamiaru dzielić mojego łoża - powiedział ciszej, żeby babka nie słyszała. - Mimo twoich wdzięków, nie mam ochoty na pozostałości po moim bracie. - A ja nie mam ochoty na zażyłość z mężczyzną, który uważa mnie za nieczystą. - A więc rozumiemy się - powiedział uprzejmie. Miała ochotę rzucić czymś ciężkim, gdy odchodził. Nie rozumiała swoich uczuć. Jared był od niej znacznie starszy, był też tajemniczy, spokojny, lecz z humorami; często zachowywał się, jakby jej nienawidził. Ale był dla niej równocześnie taki dobry. Nikt, prócz rodziców, nie odnosił się do niej nigdy z taką czułością. To się już skończyło. Jego pogarda była widoczna. Ożeni się z nią ze względu na panią Dunn, a nie na siebie. Pragnął przecież pięknej panny Doyle. Straszna sytuacja dla nich wszystkich. A jedynym rozwiązaniem jest małżeństwo, które zapewne wszyst kich unieszczęśliwi. Kiedy ogłoszono już datę ślubu, okazało się, że czas był najwyższy. Gdziekolwiek pojawiła się Noelle z panią Dunn, słychać było szepty. Wprawdzie Fort Worth było dużym miastem i wciąż rozrastało się, ale ludzie się znali. W miejscowej gazecie pojawiały się informacje, kto był w jakim hotelu, a kolumny towarzyskie zajmowa ły się lokalnymi ploteczkami. W mieście panowała atmo sfera rodzinna, ale rodzina potrafi być okrutna w przy156 Aniołek padku skandalu. Za każdym razem, gdy do pani Dunn dochodziły plotki, Noelle czuła się winna. Gdy zawiadomienie o ślubie pojawiło się w ,,Poran nym Przeglądzie Fort Worth", pani Pate wróciła z rynku z uśmiechem zadowolenia na twarzy. - No, teraz te plotkary będą miały się czym pożywić - powiedziała do Noelle, która przy stole kuchennym obierała fasolę. - A czym? - Zawiadomieniem o ślubie. Mówi się teraz, że pani Hardy wszystko pokręciła, że widziała ciebie z Jaredem i właśnie w chwili, kiedy weszły do salonu, on ci się oświadczał. Noelle sięgnęła po następny strączek. Nie była taka wniebowzięta jak pani Pate. - Może nie będą tak szeptać wokół pani Dunn. Było jej ciężko. Obawiałam się o jej serce. - Nie przejmowałabym się za bardzo. Jest twarda dodała pani Pate rozbrajająco szczerze. - Pamiętam, jak tu przyjechała z mamusią pana Jareda