Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Najwięcej tutaj utworów dla dzieci i młodzieży, bardzo cenionych. Sławę przyniosły jej jednak powieści historyczne. Nowacka po studiach polonistycznych była przez jakiś czas nauczycielką, potem redaktorką w redakcji młodzieżowej radia i autorką wielu słuchowisk. Debiutowała w prasie już w latach pięćdziesiątych, pierwszą książkę, Rok trzech cezarów, wydała w 1967. Była to powieść historyczna, którą krytyka nazywała także opowieścią, szkicem powieściowym bądź apokryfem. Rzecz dotyczy okresu między śmiercią Nerona a panowaniem Wespazjana, czyli krótkich rządów Galby, Othona i Witeliusza. W następnych książkach znajdziemy także upodobanie do okresów zamętu, rozpadu, burzliwych a mało klarownych. Będzie się także powtarzała kompozycja - kilku narratorów, montaż dokumentów, pseudokorespondencja itd. W tym wypadku są to pamiętniki cyrulika, żołnierza, kapłana. Wszystko napisane lekko, dowcipnie. Krytyka przywoływała Wildera, Brechta, Gravesa, ale oceniła Nowacką wysoko. 78 Następna książka, Tysiąc soboli, jedna dziewczyna (1968), przenosi nas w polskie średniowiecze, w czasy Leszka Białego, Laskonogiego, aż po Bolesława Wstydliwego. Po Polsce podróżuje kupiec arabski, sobole i panna to jego nabytki. Panna zostaje jego żoną, mamy więc i wątek romansowy. Książka to właśnie jego listy, informujące przyjaciela-geografa o sprawach i stosunkach polskich. Ale są to także raporty legata papieskiego, posła węgierskiego, krzyżackiego. Słowem, Polska w oczach cudzoziemców. Wedle Nowackiej, miał to być pastisz á la Kraszewski, co jednak krytyka kwestionowała. Wysoko została oceniona powieść Heliogabal, wnuk Mezy (1970), stanowiąca pamiętnik Julii Mezy, władczej babki Heliogabala i Septymiusza Sewera, która jest właściwą bohaterką książki. Przy tym wtręty współczesne, cytaty z autentycznych kronik. Wszystko razem ma przesłanie bardziej uniwersalne. Dalej Kommodus i Marcja (1972), rzecz opowiedziana przez Kommodusowego sługę, Eklektusa, Maksymin Trak (1975) to niezwykła historia mocarnego pastucha, który został pretendentem do tronu, i Prywatne życie entu Szubad (1977), mroczna opowieść o sumeryjskiej księżniczce. Został z nią zespolony wątek współczesny, a satyryczny - współczesny pisarz kleci serial telewizyjny, banalną chałę - dotyczy właśnie Szubad. Ciekawe, że powieść oceniono wysoko, ale kontrowersyjnie: jedni chwalili wątek historyczny, inni współczesny. Tymczasem istotny jest właśnie kontrast zespolenia. Odcień kpiarski odnajdziemy najczęściej we współczesnych powieściach Nowackiej. Może najmniej w Marii z tamtych lat (1972), zapewne nieco autobiograficznej, o formowaniu się duchowym i fizycznym dziewczynki, w czasie okupacji i później, aż po rok 1951, na Ziemiach Zachodnich. Równocześnie przemiany polityczne i społeczne. Rzecz nieco młodzieżowa. Całkiem „dorosła” jest obyczajowo-psychologiczno-satyryczna powieść W cieniu malwy (1974), przedstawiająca kryzys małżeństwa dziewczyny wiejskiej z historykiem sztuki. Podczas urlopu u despotycznej, wiejskiej teściowej z Józefy, jak z Elizy z Pigmaliona Shawa, spada miejski polor, jej mąż Ignacy (też imiona!) dręczy się, wreszcie zabija domniemanego rywala. Można by to przypisać do nurtu szyderczo-wiejskiego. Równie szydercza jest powieść Temat na pracę doktorską (1976), o urzędniczym uwodzicielu Marianie, srogo pokaranym na karierze i mieszkaniu przez mścicielkę Agnieszkę. Oprócz tego napisała Nowacka, och, jak wiele książek dla dzieci i młodzieży. Początkowo były to wątki ze starożytnego Wschodu, później motywy współczesne, a także polskie średniowiecze. Wymieńmy choć niektóre: Szubad żąda ofiary (1970), Ursa z krainy Urartu (1970), Śliczna Tamit (1971), Biały koń bogów (1973), Gorzka cząstka pomarańczy (1976), Może nie, może tak (1976), Kilka miesięcy, całe życie (1978), Burza w zlewozmywaku (1979), Złote i szare (1986). Lech Emfazy Stefański Wspomnijmy, że na teren powieści dla młodzieży zawędrował też sławny Lech Emfazy Stefański (Warszawa 1928), powieścią Alchemicy (1955) - o młodych ludziach zainspirowanych opowieściami o dawnych alchemikach, próbujących wytworzyć a to kamień filozoficzny, a to złoto, a to jeszcze coś innego. Sam Stefański imał się wielu dziwnych rzeczy. Był współtwórcą, razem z Białoszewskim i Zygmuntem Heringiem, sławnego „Teatru na Tarczyńskiej”, zajmował się hipnozą i psychotroniką, z czego powstała napisana razem z Michałem Komarem książka Od magii do psychotroniki (1980). Jest też reżyserem i autorem wodewilów ( Pozytywka). Znam go mało, mieliśmy raczej wspólnych przyjaciół. Ale kiedyś zadzwoniłem do niego - nie ujawniając się - i oskarżając siebie o obciążenia wilkołacze, poprosiłem o radę. Słychać było, jak po drugiej stronie słuchawki Stefański rozpaczliwie się zastanawia, czy ma do czynienia z wariatem, czy z kawalarzem. Kiedym się w końcu ujawnił, obiecał zadzwonić, gdy się tylko upora z reżyserią jakiejś opery. Rzecz jasna, nie zadzwonił do dzisiaj. 79 Janusz Wojciech Rosiński Bardzo rzetelny zapis wypadków historycznych, stylem na ogół jasnym, daje Janusz Wojciech Rosiński (Bydgoszcz 1929), energetyk i księgowy, pracownik telewizji i wydawnictw prasowych, podobno udatny niedzielny malarz-pejzażysta, a także poeta. Rosiński zajmuje się niemal wyłącznie starożytnością, bardzo dba o zgodność z danymi historycznymi. Jego książki często przedstawiają zwykłych, przeciętnych ludzi, wplątanych w okrutne zdarzenia historyczne. Rosiński rzeczywiście bywa okrutny, zresztą tonacja jego książek jest na ogół mroczna. Debiutował powieścią Persowie (1965), podążającą za Herodotem opowieścią o Kambyzesie i Dariuszu