Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Marcin Luter porwał Niemcy, sytuacja wyniosła go na wodza reformacji – a on tę rolę podjął. Wystąpienie Lutra nie miało na celu zerwania z Kościołem, ale wywołało tak żywy oddźwięk społeczny, bo sytuacja była zapalna. Spotkało się też wkrótce z reakcją papiestwa: w czerwcu 1520 r. Leon X bullą Exsurge Domine ekskomunikował go, groził klątwą, wzywał do odwołania tez; w grudniu Luter publicznie bullę spalił. W tymże roku ogłosił trzy prace pod znamiennymi tytułami: Do chrześcijańskiej szlachty narodu niemieckiego o poprawie stanu chrześcijańskiego (po niemiecku), O niewoli babilońskiej Kościoła (po łacinie) i O wolności chrześcijanina (po niemiecku). Sformułował w nich swe poglądy, dając teoretyczny program reformacji, będący wyzwaniem przeciw Kościołowi. Uważał, że człowieka zbawić może jedynie wiara w Boga, nie uczynki, ale wiara, łaska boska i pokuta, które prowadzą do zbawienia. Odmawiał duchowieństwu statusu uprzywilejowanego, odrzucał instytucję kościelną oraz całą jego hierarchię i większość katolickich obrzędów (uznaje tylko chrzest i komunię). Za jedyne źródło wiary uznawał Pismo Święte (stąd nazwa jego wyznawców – ewangelicy). Pisma Lutra w tysiącach egzemplarzy rozchodziły się po Niemczech i poza ich granicami. Atakował on w nich papiestwo (O papiestwie w Rzymie) i wzywał szlachtę do wyzwolenia kraju spod przewagi Rzymu. Zyskał w Niemczech olbrzymi poklask i stał się bardzo popularny. W 1521 roku został wezwany na sejm do Wormacji, gdzie zażądano, by odwołał swe twierdzenia. Luter ze swej strony domagał się, by na podstawie Pisma Świętego udowodniono mu, że błądzi, że kłamie. Jednakże sejm potępił go, a cesarz Karol V, mimo silnej opozycji, uznał go wkrótce za kacerza i skazał na banicję (tzw. edykt wormacki). Już wcześniej, w tymże roku, dosięgła Lutra ekskomunika papieska. Opuścił Wormację jeszcze wolny, ale niebawem został „porwany” przez sprzyjającego mu elektora saskiego Fryderyka Mądrego (jego zwierzchnika feudalnego) i osadzony na zamku w Wartburgu. Tym sposobem edykt o banicji nie został wykonany. Luter przebywał tam niecały rok (1521-1522) i w tym czasie dokonał m.in. przekładu Biblii z łaciny na niemiecki. Tłumaczeń Nowego Testamentu dokonywano już wcześniej, ale posługiwały się one językiem trudno dostępnym dla przeciętnego odbiorcy. Luter operował językiem codziennym, dobitnym i zrozumiałym. Przyjmuje się, że jego tłumaczenie Biblii wraz z językiem kancelarii saskiej stworzyły podstawy ujednoliconego, nowożytnego języka niemieckiego. A przy tym uprzystępniony tekst Słowa Bożego uzasadniał i pobudzał antykościelne i antyfeudalne wystąpienia chłopów i plebsu. W 1522 roku Luter wrócił do Wittenbergi i zajął się tłumaczeniem Starego Testamentu. Początkowo Luter nie zajmował się specjalnie sprawami społecznymi i politycznymi. Uważał, że szlachta, panowie, powinni dać chłopom opiekę. Kiedy jednak w 1524 roku wybuchła wojna chłopska, przeraził się jej radykalizmu, zareagował ostrą krytyką i ogłosił (1525) pamflet wzywający książęta niemieckie do bestialskiego tępienia powstańców. Umocnił się sojusz reformatora z książętami: oni sprawowali opiekę nad nim i jego ruchem, sami zaś korzystali z jego haseł – zniesienia więzów organizacyjnych Kościoła i zastąpienia ich kierowaniem stosunkami społecznymi przez państwo. Nie ma więc w tej koncepcji problemu dwuwładzy świeckiej i duchownej, głosi ona natomiast społeczny nakaz podporządkowania się i przymusu wyłącznie względem władzy państwowej. Oznacza to również, i między innymi, możliwość sekularyzacji dóbr duchownych. A wszystko to prowadzi do wzrostu znaczenia i niezależności książąt. Odnosimy się tu już do organizacji kościoła luterańskiego, którego zwierzchnikiem w każdym księstwie jest jego suzeren, dysponujący majątkiem kościelnym. Podporządkowanie wszystkiego władzy świeckiej oznaczało oderwanie od papiestwa, od Kościoła rzymskiego. Taka koncepcja będzie miała wpływ na charakter i skutki reformacji w Anglii i Skandynawii. Można by założyć – teoretycznie – że sytuacja taka, taka doktryna, powinna sprzyjać każdej władzy świeckiej, a więc i cesarzowi w Niemczech. Ten jednak pozostawał ostoją katolicyzmu. Działo się tak właśnie ze względu na słabość władzy centralnej w Rzeszy, która w tej sytuacji jeszcze więcej by traciła. To raczej Kościół był dla cesarza-katolika czynnikiem wspierającym jako taką spójność państwa. Nie można też zapominać o czynniku dynastycznym (katolickość domu austriackiego). Ten tok rozumowania o ewentualnych korzyściach reformacji dla cesarza trzeba więc porzucić. Ale wynikają z niego rzeczywiste konsekwencje: książęta związani z cesarzem opowiedzą się po stronie katolicyzmu; ci, którzy mieli interesy partykularne – za reformacją. Różnice interesów podzielą całe społeczeństwo Niemiec, od góry do dołu. Nowe idee będą atrakcyjne dla tej szlachty, która się pauperyzowała, dla ograniczanego w prawach mieszczaństwa. O cesarzu i jego otoczeniu była już mowa. Spójrzmy zatem na ów dół – to będą chłopi. Zamożny, wolny chłop bawarski, żyjący dobrze ze sprzedaży rosnących w cenę produktów żywnościowych nie miał takiej podatności na hasła reformacji (np. o niesprawiedliwości) jak chłop z Turyngii czy Saksonii, pracujący niewolniczo dla swego pana feudalnego, świeckiego czy duchownego. Dla tego ostatniego każde religijne uzasadnienie radykalnej odmiany jego ciężkiego życia było pociągające. Podobnie będzie z plebsem. Mimo rosnącej popularności idei Lutra, w Niemczech nadal silny był obóz feudalno- katolicki z cesarzem, częścią książąt i patrycjatu. W 1529 roku sejm w Spirze, w większości katolicki, zanegował uchwalone trzy lata wcześniej swobody wyznaniowe, wznowił postanowienia sejmu wormackiego o zaprzestaniu kacerstwa i nakazał zwrot przejętych przez luteran dóbr