Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Coker uśmiechnął się lekko. Odpowiedział swoim najpiękniejszym ,,inteligenckim" stylem: - To zależy od punktu widzenia. Któż rozstrzygnie, czyje metody były bardziej brutalne? Tych, co oddali pierwszeństwo odpowiedzialności doraźnej i zostali, czy tych, co oddali pierwszeństwo odpowiedzialności bardziej dalekosiężnej i uciekli? Panna Durrant nadal patrzała na niego surowo. Nie zmieniła wyrazu twarzy, lecz najwidoczniej musiała zmienić zdanie o człowieku, z którym miała do czynienia. Nie spodziewała się po nim ani takiej odpowiedzi, ani takiego zachowania się. Na razie więc odłożyła sprawę na bok i zwróciła się do mnie. »- Czy pan też brał udzjał w nagadzie?,- spytała. W^aśni^em, że mój udziałbył poniekąd bierny, i z kolei zadałem pytanie: , - Co się stało z Michałem Beatlleyem,,z pułkownikiem i resztą? 140 Pytanie nie zostało dobrze przyjęte. , - Pojechali gdzie indziej - -odparła ostro. - Mamy tu zdrową, czystą społeczność, opierającą się na zasadach... na chrześcijańskich zasadach... i zamierzamy te zasady stosować na co dzień. Nie ma tu miejsca dla ludzi o niemoralnych poglądach. Dekadencja, rozwiązłość i brak wiary były przyczyną większości nieszczęść świata. Obowiązkiem tych spośród nas, których Bóg oszczędził, jest zadbać o to, abyśmy zbudowali społeczeństwo, w którym nic podobnego więcej już się nie zdarzy. Cynicy i ludzie przemądrzali przekonają się szybko, że ich tu nie chcemy, choćby głosili nie wiedzieć jakie błyskotliwe teorie, usiłując zamaskować swoją rozwiązłość i swój materializm. Jesteśmy społecznością chrześcijańską i taką zamierzamy pozostać. Spojrzała na mnie wyzywająco. - A więc nastąpił rozłam? - spytałem. - Dokąd oni pojechali? Odpowiedziała lodowato: - Oni pojechali dalej, a myśmy zostali tutaj. Tylko to jest istotne. Tak długo, jak nie starają się wywierać tutaj swego destrukcyjnego wpływu, mogą zarabiać sobie na wieczne potępienie według własnego uznania. A ponieważ wyobrażają sobie, że mogą lekceważyć prawa boskie i zwyczaje ludzi cywilizowanych, nie wątpię, że będą potępieni. Zakończyła tę tyradę zaciśnięciem warg, oznaczającym, że stracę na próżno czas, jeśli będę ją dalej indagował, po czym zwróciła się znów do Cokera. - Co pan umie robić? - zapytała. - Różne rzeczy - odparł ze spokojem. - Proponuję, żebym na razie robił wszystko, co się nadarzy, dopóki nie przekonam się, gdzie jestem najbardziej potrzebny. Zawahała się, nieco zaskoczona. Miała bez wątpienia zamiar powziąć decyzję i wydać instrukcje, ale się rozmyśliła. - Dobrze. Proszę się rozejrzeć i przyjść do mnie na omówienie jutro wieczorem - nakazała. Ale Coker nie dał się zbyć tak łatwo. Zażądał szczegółowych informacji o wielkości majątku, liczbie osób mieszkających obecnie w domu, procentowym stosunku widzących do niewidomych oraz o wielu sprawach i informacje te uzyskał. '- Zanim wyszliśmy, spytałem jeszcze o Josellę. Panna Durrant zmarszczyła brwi. - Nazwisko jest mi chyba znajome.. Ale skąd je mogę... Aha, czy ta pani brała udział w ostatniej kampanii wyborczej konserwatystów? - Nie sądzę. Ona.,, ona napisała w swoim czasie książkę •- wyznałem. , 141 - Książkę... - zaczęła panna Durrant. Naraz przypomniała sobie. - Ach, to ta!... Doprawdy, panie Masen, trudno mi sobie wyobrazić, żeby odpowiadała jej tego rodzaju społeczność, jaką tu budujemy. Za drzwiami na korytarzu Coker zwrócił się do mnie. W półmroku błysnął jego łobuzerski uśmiech. - Ortodoksja kwitnie w tej okolicy - zauważył. Potem, już bez uśmiechu dodał: - Dziwna kobieta. Uosobienie pychy i przesądów. Potrzeba jej pomocy. Ona wie, że jej bard70 potrzeba pomocy, ale za nic w świecie do tego się nie przyzna. Zatrzymał się przed otwartymi drzwiami. Było już za ciemno, żeby rozróżnić coś w pokoju, ale gdyśmy szli w tamtą stronę, widzieliśmy, że to sypialnia mężczyzn. - Zamienię słówko z tymi facetami. Do zobaczenia później. Wszedł do pokoju i przywitał wszystkich ogólnym: ,,Cześć, brachy! Jak leci?" Ja zaś wróciłem do jadalni. Jedyne oświetlenie stanowiły tu trzy świece stojące obok siebie na stole. Tuż przy nich jedna z dziewczyn mrużąc z wysiłkiem oczy usiłowała coś cerować. -- Halo - powiedziała