Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
I jakkolwiek ostatnio książkę tę prze- tłumaczono we Francji, właśnie przekład jej może stanowić dowód * L. Russo La letteratura seicentesca e i dialeiti. Belfegor 1990, nr 1. Sl niemożności oddania podobnych zamysłów w zupełnie odmiennym two- rzywie językowym. Nie otwiera się tutaj perspektywa ekspansji na zewnątrz, która by stworzyła przeciwwagę do supremacji na gruncie włoskim literatur obcych, przez wiele lat francuskiej, a świeżo również amerykańskiej, nad czym ubolewali liczni obrońcy rodzimych tradycji i aspiracji. Broniąc się przed naporem nomenklatury technicznej1, a ulegając sugestiom mody, wpatrzonej w Joyce'a czy Amerykanów, równocześnie zasilając się werwą słownictwa gwarowego1 i miejskich żargonów, doko- nuje się poszukiwań stylistycznych, rozszerza skalę środków artystycz- . nych, dążąc przez to zarazem do przekreślenia skarg na opóźnienie lite- ratury włoskiej — oceniane nierzadko na pół wieku — literatury, o której tak rozważny krytyk, jak Prezzolmi, nie wahał się powiedzieć, że jest literaturą prowincjonalną. Przytoczyłem garść głosów znamiennych, świadczących o tym, że nie przestał być aktualny dawny problem włączenia literatury włoskiej w najszerszy nurt życia narodu, zyskania przez nią popularności, na której brak użalano się tylokrotnie. Jest on i dziś przedmiotem gorącej nawet dyskusji, pobudza do szukania nowych rozwiązań. Czy jednak zdołają one wchłonąć warte zachowania dziedzictwo różnorodnych ośrod- ków, wyjść z kręgu eksperymentów, niejednokrotnie ciekawych, ale przeznaczonych nadal dla zamkniętego grona odbiorców? Odpowiedź zdaje się zależeć przede wszystkim od tego, czy podejmowane wysiłki zwiążą się dość silnie z kierunkiem przeobrażeń społecznych, jakie do- konują się w kraju dźwigającym na sobie świetne, ale często opóźnia- jące krok, brzemię wielowiekowej historii. Warszawa, w lipcu 1963 roku. Mieczysław Brdhmer Plaidoyer pour I histoire des iiwentions L'histoire evenernentielle etant de no;s jours universellement reprou- vee on a tendance a assigner a 1'histoire des techniąues ides horizons tres etendus. Encore faudrait-il definir le contemu de cette discipline historiąue. Persomne ne cotntestera que rinvention d'un procede de fabri*- cation ou d'un moyen de production ne constitue en lui-meme un eve- nemient historiąue que dans la mesure ou le milieu techniąue, social et economique dans lequel ii apparait est susceptible de le receyoir et de l'exploiter avec profit. Les multiples dessins de machines! dus a Lśonard de Vinci que 1'on se plait inaintenaint a reproduire dans tous les ouvrages d'histoire en oonstituent autant d'exe'mple. On n'a pas encore fait le oompte exact de ceux representant, parnii ces croquis, des engins rćellement connus et exploites au XVIe siecle, et de ceux qui n'ont servi qu'a fixer les reveries imaginatives de 1'auteur. La plupart des croquis qui sont donnes, par les commentateurs non avertis, comrne de góniailes anteriorites, ne sont que des speculations; gratuites. Si elles avaient etś realisśeis a l'epo'- que de Leonard elles auraient profondement decu; les ma!tśriaux con- venables n'etaient pas disponibles, les techniąues de constructron pas assez perfectioinnees et, en admiettaint que leur fonctioinnement eut ete satisfaisant, ii resterait a se demander dans ąuelle mesure certaines de ces machines eussent trouve des utilisateurs ainsi que (pour employer une expres:sion de notre teomps) le support economique perniettant leur exploitation. L'histoire 'des techniques a ete d'abord deyeloppee, depuis un siecle environ, par des auteurs1 foirmes aux disciplines de 1'histodre genćrale ou des sciences1 eoonoimiquesi mais auxquel,s 1'acces des sources originales de caractere techniąue ou scientifiąue restait plus difficile. Cest ainsi que se soint murtipliees les etudes isur l'expansio-n des mouiins a eau au Moyen-Age, les: progres des industries mimieres et metallurgiques pen- dant les XVe et XVIe siecles, rćwlution de 1'industrie textile au XVIIIe siecle