Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Ostatni przed akcj sabat, ze wzgldu na gBównego bohatera, zostaB zwoBany na dole, w pralni. W czasie gdy Agata oddawaBa si zajciom fryzjerskim, Ptak mówiB, mówiB i mówiB... gBównie o wy|szo[ci intelektu mskiego nad kobiecym. Wszystko wskazywaBo na to, |e zamierza przej ster rzdów. - Panie Piwniczny, nas najbardziej interesuje paDski plan! - Agata nieopatrznie przerwaBa Pta-kowe rozwa|ania. Do tego staBa nad nim z no|yczkami w rku, wic si naburmuszyB i spojrzaB wymownie w kierunku Marty. - MiaBem wBa[nie przej[ do sedna sprawy. Logiczny tok mojego rozumowania zostaB zachwiany... i przepraszam najmocniej, w takich warunkach ja nie mog pracowa! - obraziB si mistrz. - Przecie| samo mówienie to jeszcze nie praca - zauwa|yBa nie[miaBo Paulina. - Przepraszam, mBoda damo, nie mog si z pani zgodzi. Jest caBa masa profesji, polegajcych wyBcznie na mówieniu: spikerzy, aktorzy, adwokaci, sprawozdawcy, duszpasterze... - Oni nie tylko mówi, chyba te| troch my[l - upieraBa si nie[miaBo. - Czy|by pani zarzucaBa mi brak my[lenia? -uniósB si Ptak. - Koniec! - Marta zdecydowanie uciBa dyskusj, która lada moment groziBa katastrof. - Przejdzmy do rzeczy. Czekamy na paDskie propozycje. 151 SapaB przez chwil, ci|ko obra|ony, przenoszc wzrok z jednej kobiety na drug, a| wreszcie wyja[niB chBodno: - To nie jest zadanie, które mo|na przeprowadzi w pi minut, moje panie. Kilku miesicy nie starczy, |eby rozgryz skal interesów tych pa-nów, ich powizania i sBabe punkty. Dopiero majc w rku wszystkie nici, mo|na skutecznie uderzy i unicestwi... - Po jakiego niby czorta? - spytaBa Marta, coraz bardziej poirytowana. - Przecie| tBumaczyBam panu wczoraj: chodzi o uwolnienie jednego tylko, konkretnego zdrajcy, od nadmiaru srebrników! CaBa reszta to nie nasza sprawa! - W porzdku, dziewczyny, pogadaBy[my i pora i[ pomieszka - powiedziaBa zniechcona Kasia. - Pan nie ma planu, my nie mamy czasu. - Czy powiedziaBem, |e nie mam planu? Czy ja co[ takiego mówiBem? Która z paD to sByszaBa? -Ptak Piwniczny zerwaB si z taboretu i w ge[cie niemego zdumienia uniósB rce ku sufitowi, ku parterowi, pierwszemu pitru i mo|e jeszcze wy|ej..