Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Mroczny Przeciwnik ROZDZIAŁ 17 Korytarz - rzucił Obi-Wan, z trudem łapiąc oddech. Pobiegli do wejścia, którym dostali się do sztolni, ale, tak jak się spodziewali, było szczelnie zamknięte. Qui-Gon przyłożył do niego ręce i okazało się, że płyta zrobiona jest z powlekanej transpastali. W półmroku rzeczywiście wyglądała na fragment skalnej ściany. Przypuszczalnie od strony głównego korytarza wejście do tego bocznego tunelu zamaskowane było w ten sam sposób. - Zamknięte - stwierdził Jinn. - l nie mogę otworzyć, nawet Mocą. - Spróbujmy razem - podsunął Obi-Wan. Skupili się obaj, działając z całej siły na drzwi. Ani drgnęły. Nawet nie zrobiły się przezroczyste. - Te są chyba porządniej zamknięte - zawyrokował Qui-Gon. - Xanatos nie ryzykowałby przecież, że uda nam się je otworzyć. 121 Uczeń Jedi - Jude Watson — 02. Mroczny Przeciwnik - Musi być jakiś sposób - zawołał zdesperowany Obi -Wan. Uderzył w drzwi mieczem, ale jedynym efektem był ból w ramieniu. -Tu jest panel - zauważył Jinn. Otworzył kasetkę w środku jarzyło się kilka guzików. Zaczął je naciskać, ale nie było żadnej reakcji. - Zamek - mruknął. - Mówił, że mamy mało czasu - odezwał się Obi-Wan. Rozejrzał się po sztolni. - Qui-Gonie, on powiedział, że ten wybuch będzie potężniejszy... - Owszem, l jestem pewien, że nie żartował. Wymienili spojrzenia. Obaj pomyśleli o pracujących nad nimi górnikach - były wśród nich także ClafHa i Veer-Ta. Zginie wiele osób. Umrą marzenia o Kopalni Planetarnej. Sama Bandomeer zostanie skazana na zagładę. - Możemy zrobić tylko jedno - oświadczył Obi-Wan. - Potrafię otworzyć przejście. Ja jeden mogę to zrobić. Qui-Gon poczuł budzący się w nim przerażający niepokój. - Co masz na myśli? Chłopiec dotknął opasującej jego szyję obroży. - Mam nadajnik - wyjaśnił. - Mogę z powrotem włączyć obrożę. Jeśli stanę pod drzwiami, powinny się otworzyć pod wpływem wybuchu. Może zdążysz ewakuować robotników. 122 Uczeń Jedi - Jude Watson — 02. Mroczny Przeciwnik - Przecież nie przeżyjesz takiego wybuchu! - zawołał Qui-Gon. Obi-Wan sięgnął do kieszeni po nadajnik. - Odsuń się jak najdalej. - Nie, Podawanie. Musi być jakiś inny sposób. - Nie ma innego sposobu i dobrze o tym wiesz - odpowiedział ze spokojem Kenobi. - Odsuń się. - Nie! - krzyknął Qui-Gon. - Nie odsunę się. l zabraniam ci to robić. - Qui-Gonie, pomyśl o tych wszystkich ludziach, którzy zginą - rzekł Obi-Wan. - Pomyśl, ile wygra na tym Xana-tos. Pomyśl o Bandomeer. Przylecieliśmy tu, żeby ją chronić. Jeśli tego nie zrobię, przegramy. - To zły sposób - odparł z powagą Qui-Gon. Obi-Wan był blady, twarz miał nieruchomą. Wszystkie mięśnie zastygły mu w pełnym zdecydowania napięciu. - Nie, Qui-Gonie. Potrafię to zrobić, l zrobię. 123 Uczeń Jedi - Jude Watson — 02. Mroczny Przeciwnik ROZDZIAŁ 18 Oui-Gon znalazł się z powrotem w samym sercu swojego koszmarnego snu. Czuł to samo przerażenie co wtedy, tę samą rozpacz, l tak samo jak wtedy był przekonany, że musi temu zapobiec, bez względu na podziw, jaki wzbudziła w nim odwaga chłopca. - Nie pozwolę na to - powiedział. - Wyłączę odbiornik, posługując się Mocą. Obi-Wan pokręcił głową i uśmiechnął się lekko. - Nie uda ci się. Wiem, że potrafiłbym oprzeć ci się w takiej walce. Może tylko ten jeden raz. Ale tym razem ja mam rację, a nie ty. Zaskoczony Oui-Gon poczuł, jak Moc otacza Obi-Wana potężną falą. Zdumiało go, że aż tak potężną. Ich spojrzenia spotkały się. W pogrążonym w mroku tunelu rozgrywał się w milczeniu pojedynek woli. Obi-Wan oparł się o kasetkę zamka, przyciskając nadajnik kurczowo do ciała. 124 Uczeń Jedi - Jude Watson — 02. Mroczny Przeciwnik - Daj mi odejść, Qui-Gonie - poprosił. - Już czas na mnie. Zdesperowany rycerz spojrzał na kasetkę z panelem sterowania. Miał ochotę rozbić ją mieczem w drobny mak albo rzucić się całym ciałem na drzwi. Nie mógł na to pozwolić! Nie pozwoli, by koszmar zwyciężył. Koszmar... Z pokrywy kasetki spoglądały na niego dwa połyskliwe przerwane okręgi. Dlaczego dopiero teraz je zauważył? Zamek opatrzony był znakiem Korporacji Pozaplanetarnej. „Przerwany okrąg, łuk, którego końce - przeszłość i przyszłość - nie stykają się ze sobą. Musi zamknąć okrąg. Umieścić przeszłość tam, gdzie jej miejsce. Musi..." - Stój. - Oui-Gon uciszył niespokojne myśli, pozwalając, by wypełniła go Moc. Skupił się na nie domkniętym okręgu, czerpiąc też z siły Obi-Wana. Wyobraził sobie, jak łuk wydłuża się, a jego końce stykają się ze sobą, na powrót zamykając okrąg. Oto przeszłość spotykała się z przyszłością; razem dawały początek teraźniejszości. Tylko ona się liczyła. Xanatos był przeszłością. Teraźniejszością- Obi-Wan. Łuk zaczął się powoli naciągać, aż zamknął się, tworząc idealny okrąg. Drzwi otworzyły się. 125 Uczeń Jedi - Jude Watson — 02. Mroczny Przeciwnik - Mówiłem ci, że musi być jakiś łatwiejszy sposób - po wiedział do chłopca. Obi-Wan uśmiechnął się z ulgą. Był zmęczony. Smugi potu pokrywały jego twarz. - Lepiej się pośpieszmy - rzucił., Popędzili krętym tunelem na górę, do głównej sztolni. Oui-Gon pamiętał, że koło południowej windy można włączyć alarm. Zrobił to i korytarze wypełniły się miarowym wyciem syreny. - Opuścić kopalnię - rozległ się spokojny głos. - Opuścić kopalnię. - Nas też to dotyczy - zauważył Obi-Wan, ściągając windę. Ale Qui-Gon wahał się jeszcze. Rozejrzał się po tunelu; niedawno pracowano nad oczyszczeniem go z gruzu. Pod ścianami stały jeszcze stosy materiałów wybuchowych. Na jednym z nich spoczywała nieduża skrzynka. - Obi-Wanie... To taką skrzynkę widziałeś? Chłopiec obejrzał się. - Tak