Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Czy mo¿na mówiæ o koncepcji, ¿e z góry by³a za³o¿ona? Nie. Zale¿nie od tego co wynika³o, te czy inne metody stosowano. Za krótko pracowa³em, ¿eby wyjœæ z czym radykalnie nowym, ale taka metoda by³a, agenturalna. Tow. Rybicki: A zagadnienie przymusowego werbowania agentów, wbrew ich woli? Tow. Œwietlik: Zrozumia³e, ¿e wbrew ich woli. Je¿eli pope³ni³ przestêpst- wo i werbunek by³ jakby amnesti¹, to by³o wbrew jego woli. A je¿eli by³ w czasie okupacji w NSZ — czy zgadza³ siê z dobrej woli? Na pewno nie. Tylko ja z niczym nowym radykalnie zmieniaj¹cym te sprawy nie wyst¹pi³em. Mo¿e za krótko pracowa³em. Bez jakiejœ generalnej zmiany pogl¹dów przeprowadziæ reorganizacjê — frag- mentarycznie podejœæ nie mo¿na by³o — nic nie mog³em wnieœæ do tej metody agenturalnej. Tow. Nowak: Wiêcej pytañ nie ma? To dziêkujemy towarzyszowi. Protokó³ posiedzenia Komisji, wy³onionej przez VIII Plenum przy CKKP w dniu 3.XII.1956 r. Obecni: tow. Nowak Roman, D³uski, Kliszko, Pszczó³kowski, Rybicki. Zaproszony tow. Mietkowski: Tow. Nowak: Towarzyszu Mietkowski, chcielibyœmy, ¿ebyœcie Komisji opowiedzieli dwie zasadnicze sprawy: 1) Wasz udzia³ w Komisji d/s Bezpieczeñstwa, której byliœcie cz³on- kiem, jak to siê rozwija³o, jak omawiane zosta³y te sprawy i 2) Byliœcie tym, który osobiœcie opracowywa³ sprawê Tatara chcieli- byœmy wiedzieæ, co Wy nam mo¿ecie o tym powiedzieæ. PóŸniej mo¿e jeszcze bêd¹ pytania. Tow. Mietkowski: W sprawie pracy Komisji Bezpieczeñstwa: trudno to nazwaæ moim udzia³em w tej Komisji, jako udzia³ cz³onka Komisji. (Jaki by³ sk³ad tej Komisji?) Nie mogê powiedzieæ. (Nie dostaliœcie zawiadomienia na piœmie?) Dosta³em, al eja sobie nie przypominam. Nie by³o posiedzenia, jakiegoœ pierwszego posiedzenia, które by ustali³o typ pracy, zakres — ja takiego posiedzenia nie pamiêtam. Natomiast wiem, ¿e od czasu do czasu w poszczególnych sprawach Ministerstwo Bezpieczeñstwa nas zaprasza³o na posiedzenia, w któ- rych brali udzia³ tow. Bierut, Berman, Radkiewicz i w zale¿noœci od sprawy czasem ja by³em, Romkowski, Œwietlik, ale posiedzeñ, w których ja bra³em udzia³, ja nie pamiêtam wiele. Tak ¿e ja uwa¿am, ¿e o ile byliœmy cz³onkami Komisji, to nie mog³o byæ takiej sytuacji, ¿eby poszczególnych cz³onków Komisji zapraszano, jak kto uwa¿a³. Albo wszyscy jesteœmy cz³onkami Komisji, to wszyscy zbieramy siê, albo nie jesteœmy cz³onkami Komisji. Raczej ja to rozumia³em tak, ¿e nas zapraszano po kolei, niektórych razem z Komarem w sprawach wywiadu. Pamiêtam posiedzenie, to by³o wspólne posiedzenie Bez- pieczeñstwa i Wojska w sprawie gry WIN-owskiej, czy bud¿etowe sprawy rozpatrywano. Tak ja pamiêtam, ¿e wygl¹da³a sprawa Komisji. (A czy nie by³o mowy o zadaniach Komisji, nad czym ona ma kontrolê itd.?) Nie, nie przypominam sobie i przypuszczam, ¿e nie mog³o byæ. W miêdzyczasie ja by³em chory, tak ¿e ja trochê mam zatratê pamiêci, w ogóle nie poczuwa³em siê jako cz³onek Komisji. (Ale zawiadomienie dostaliœcie w 1949 r.?) Gdybym przyszed³ na Komisjê i nie mia³ przedtem rozmowy ze Œwietlikiem, tobym powiedzia³, ¿e nie otrzyma³em. Ale Œwietlik mi powiedzia³, ¿e dosta³ takie zawiadomienie i ja tam by³em. A skoro on tak mówi, to przypuszczam, ¿e tak jest. To ju¿ by³o dawno i mog³em zapomnieæ. W sprawie Tatara — sprawê Tatara nie ja rozpatrywa³em. Jak ja sobie przypominam, to sprawa Tatara zaczê³a siê, ¿e ta grupa, trójka Tatar, Utnik i Nowicki stawiali zagadnienie obrony ich przed napaœ- ci¹ ze strony w³adz emigracyjnych w zwi¹zku z tym, ¿e oni przekazali pewne fundusze, FON, i oni przygotowali jakiœ projekt takiej noty, któr¹ nasz rz¹d mia³ wys³aæ, notê protestacyjn¹ do rz¹du angiels- kiego przeciwko dzia³alnoœci oœrodków emigracyjnych, które wtr¹- ca³y siê do zagadnieñ polskich, dlaczego rz¹d angielski pozwala im dalej robiæ takie rzeczy. (Co mia³o to pomóc?) Nie wiem, ale to by³ koñcowy akord, bo z pocz¹tku przyjecha³ jeden z nich, ¿eby tê sprawê omówiæ, nie pamiêtam który, zdaje siê, ¿e Nowicki czy Utnik i jednoczeœnie on mówi³ w rozmowie z Komarem — Komar mia³ to zapisane — powiedzia³, ¿e ktoœ inny kombinuje z Kopañskim jednoczeœnie. Wiêc ta sprawa, tak jak ja sobie przypominam, by³a przedstawiona nie mnie, a do mnie przysz³a ju¿ post factum. Od czego siê zaczê³o? Wywo³a³ mnie tow. Bierut, daty nie pamiêtam, i powie- dzia³, ¿e jest decyzja, ¿eby tê trójkê aresztowaæ i aby Bezpieczeñstwo wy³¹czyæ z tej sprawy, wyznaczyæ od razu z-cê generalnego prokura- tora, który bêdzie siê od samego pocz¹tku zajmowa³ t¹ spraw¹ i ¿e ta sprawa bêdzie znajdowa³a siê w Informacji. Ja zajmowa³em siê w ramach nadzoru przeprowadzeniem jednej akcji, a mianowicie jak œci¹gn¹æ z Londynu archiwum tego by³ego VI Oddzia³u przy pomocy pracowników II Oddzia³u VII Departamentu, który by³ wtedy w³¹- czony