Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

PowiedziaBem wam, |e dam sobie rad. W ogóle nie byBo potrzeby.  ObiecaBe[ nam.  Tak, obiecaBem.  I dotrzymaB sBowa  zawoBaB wesoBo ojciec.  Matura przeszBa nasze oczekiwania.  Nie byBo |adnego niebezpieczeDstwa  oznajmiB Oko.  Ale opu[ciBe[ si w nauce  nie ulegaBa matka.  To byB przypadek. Chwilowy.  Tak  potwierdziB ojciec.  Zawsze tak mówiBem.  Wtedy tak nie mówiBe[  zaprzeczyBa matka.  MówiBem. Zawsze miaBem do niego zaufanie  upieraB si ojciec. Z uwag [ledziB scen Bó|kow.  Wtedy raczej ja braBam jego stron. Ty[ si uparB  sprostowaBa matka.  Nie ma o czym mówi. SkoDczyBo si  rzekB Oko. Matka przypomniaBa sobie o póBmisku i kilkoma stereotypowymi gestami ujawniwszy 324 przestrach wywoBany opóznieniem w serwowaniu zapiekanki zaczBa nakBada danie na talerze.  Tak  rzuciB ojciec.  Wszystko poszBo dobrze.  ObiecaB i dotrzymaB  potwierdziBa matka.  To byB chwilowy kryzys  o[wiadczyB ojciec.  Ka|demu mo|e si przytrafi. Pamitam, kiedy[ zawaliBem dwa egzaminy. Zreszt przez ciebie  roze[miaB si patrzc na matk.  Mnie te| nie dawaBe[ si uczy  przyznaBa.  Wiesz  zwróciBa si do Oka  potrafiB godzinami siedzie ze mn w czytelni. Nie uczyB si, a ja nie mogBam si skupi, tak na mnie patrzyB.  Rozumiem  powiedziaB Oko.  I cigle namawiaB mnie, |ebym opu[ciBa zajcia. ZrobiB specjaln tabelk, na której notowaB, ile ju| opu[cili[my, ile jeszcze mo|emy opu[ci.  To byBy dobre czasy. W telewizorze  za oknem samochodu  przewijaB si plener. Bohaterka |egnaBa jednego ze swych m|czyzn.  Ja byBem po prostu zmczony  wyja[niB Oko.  Tak  potwierdziB ojciec.  Rozumieli[-my to. Po prostu pomy[leli[my, |e poniewa| mamy dobre warunki, mo|emy cd pomóc. Ale nie bali[my si, |e zawalisz Mas.  Za naszych czasów byBo trudniej  do- 325 daBa matka.  Dlatego chcieli[my, by nasz syn miaB lepiej.  Rozumiem  potwierdziB Oko i signB po butelk z winem.  Mo|na?  Mój ojciec  za[miaBa si matka  w takich wypadkach braB si po prostu do pasa. ByB prostym czBowiekiem. A poza tym nie sta go byBo na korepetytora.  Pamitasz, jak twoja matka kazaBa mi si o[wiadcza? PowiedziaBa, |e mo|e i doszedBem z tob do porozumienia, ale jeszcze musz si porozumie z ni  za[miaB si ojciec.  UpiBe[ si wtedy  rzekBa matka. Lektor w telewizji zamilkB i szele[ciB kartkami.  MógBby chocia| raz zapozna si z dialogiem przed projekcj  zdenerwowaB si ojciec