Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Senza nie był zdziwiony, gdy obie propozycje zostały zdecydowaną większością odrzucone. - Zatem, skoro już nie musimy zajmować się głupstwami, zabierzmy się bez sentymentów do tego, co najważniejsze - powiedział Paumoto. - Wzywam, byśmy wrócili do Cumbre, ale ze znaczniejszymi i lepiej wyposażonymi siłami. Dowodzenie objąłby Aesc, jako że on najlepiej zna ten układ, a jego zastępcą byłby Wlencing. Zastępcą, że zaznaczę, we wszystkim, nie tylko w kwestiach militarnych. Zamiast skupiać siły na Silitricu, powinniśmy założyć bazy we wszystkich większych miastach na planecie ludzi. - Nie rozumiem po co - wtrącił Aesc. - Oficjalnie dla zmniejszenia napięcia pomiędzy oboma rasami. W rzeczywistości po to, żebyśmy mogli lepiej kontrolować poczynania ludzi i w razie potrzeby szybciej na nie reagować. - A może kryje się pod tym jeszcze inna sugestia? - spytał cynicznie Senza. - Ludzie otrzymaliby łatwe cele, a my przy pierwszym ataku zyskalibyśmy pretekst do masakry... - Przecież nie namawiałbym do czegoś, co pociągnęłoby za sobą śmierć musthów! - obruszył się Paumoto. - Tego nie powiedziałem - odparł Senza. - Za dużo myślisz, Senza - wtrącił się Keffa, a wszyscy ujrzeli na ekranach, jak wysuwa i chowa pazury. - Kiedyś napytasz sobie przez to biedy. - Czy to wyzwanie? - spytał Senza. - Wobec mnie osobiście czy całego mojego klanu? Jeśli to pierwsze, pamiętaj, co kiedyś powiedziałem, że nie mam zwyczaju się pojedynkować. Rozlana krew mało co załatwia. Sam się o tym przekonasz, Keffa, gdy będziesz w moim wieku. O ile go dożyjesz. - Starczy - rzucił Paumoto. - Chciałbym poddać moją propozycję pod głosowanie. Przypominam, że ci, którzy się za nią opowiedzą, będą zobowiązani do współfinansowania kampanii. I do udziału w niej, oczywiście. Przeplatana kolejnymi głosowaniami dyskusja trwała jeszcze kilka godzin. Przerzucano się argumentami, jedne klany wycofywały poparcie, inne wahały się, oczekując konkretnych korzyści, które mogłyby wynieść z całej awantury. Ostatecznie stu dwunastu przywódców klanów zadeklarowało swój udział, przeciwko była tylko garstka. Większość, w tym Senza, pozostała neutralna. - Czy to wystarczy? - dyskretnie spytał Wlencinga Aesc. - Aż nadto. Mamy większość tych z najlepszym uzbrojeniem, najlepszym wojskiem. Najbogatszych. Gdy stanie się to, co stać się musi, reszta się do nas przyłączy. To początek nowego. Wkrótce wszyscy musthowie staną u naszego boku i nadejdzie dzień, w którym raz na zawsze usuniemy ludzi z drogi naszej rasy. Następnego dnia statek Senzy wystartował z planety. - Twój uczeń Alikhan, potomek Wlencinga, pozostał na Czwartej - powiedział Kenryo, asystent przywódcy klanu, gdy byli już w próżni. Senza uniósł łapę w geście zdziwienia. - Postanowił służyć ojcu na Cumbre - dodał Kenryo. - To znaczy, że przegraliśmy jeszcze jedną bitwę - rzekł Senza. - Jeszcze jeden wybrał drogę przemocy, która nie wymaga myślenia ani ważenia argumentów. - Podważasz własne nauki? - A to dlaczego? - Nie sądzę, żeby Alikhan postradał zmysły. Nie wydaje mi się też, aby zmarnował czas nauki. Chyba przyswoił sobie coś z twojej mądrości. - Dziękuję za komplement, ale jeśli masz rację, to ten młodzieniec niebawem wielce się rozczaruje, widząc rozziew pomiędzy tym, w co wierzy, a postępowaniem ojca. Obawiam się, że jak to już wielokrotnie bywało, i tym razem podjął decyzję wiedziony tylko złością. 2 Układ Cumbre/Cumbre D - Naprawdę nie podoba ci się armia okresu pokoju? - wydyszał alt Garvin Jaansma, obecnie dowódca kompanii zwiadu. - Zadajemy szyku w mundurach prosto spod igły, wszyscy gapią się na nas z podziwem, forsa brzęczy w kieszeni... - Zamknij się i wsadźmy tę cholerną formę na miejsce, zanim Monique nas zaleje - warknął jego zastępca, aspirant Njangu Yoshitaro. Obaj oficerowie mieli ledwie po dwadzieścia standardowych lat, obaj też nosili sfatygowane i przepocone podkoszulki, robocze buty i poplamione cementem portki. W ciemnogranatowych, paradnych mundurach wyglądaliby o niebo lepiej. Szczególnie Jaansma. Miał prawie dwa metry, blond włosy, dobrze rozwinięte muskuły i nader proporcjonalną sylwetkę