Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Neurotyk; powodujący się nastrojami; niewątpliwie inteligentny. Chciał przy Andersie pociągać za wszystkie sznurki. Niewątpliwie najbardziej mu oddany. Najwierniejszy z wiernych. BECK: Przed wojną uważany za człowieka szkodliwego. Obarczano go winą za pakt o nieagresji z Niemcami, bo społeczeństwo było nastawione profrancusko. Ja się za jego polityką opowiadałem, ale miałem mu za złe, że nie dociska spraw do końca: na przykład - odmówił zobaczenia się ze Stalinem w Moskwie, co ten mu zapamiętał... Nie, to nie była kwestia nieznajomości Rosjan. Jako peowiacy, oni wszyscy przeszli przez Rosję. Był zbytnim formali-stą; uważał, że jest układ i wystarczy. A tu osobisty kontakt mógł zaważyć... W Rumunii pilnowały go trzy służby: policja polityczna rumuńska, gestapo i ludzie Stanisława Kota. Z tych najgorsi byli ci od Kota. Rodzima prowokacja storpedowała wyrwanie umierającego Becka na Zachód. CAR: Wybitny prawnik. Odgrywał dużą rolę w Kancelarii Cywilnej Naczelnika Państwa; współtwórca konstytucji 1935 roku; człowiek wielkiej inteligencji, doskonały negocjator, jeden z wybitniejszych piłsudczyków, zbliżony do grupy pułkowników. Pod koniec życia dosyć odsunięty od ośrodków władzy. Stanowisko marszałka sejmu było dekoracyjne. CHŁOPI: Nie potrafimy rozwiązywać problemów socjalnych. Jak tchórzliwy jest Manifest Połaniecki Kościuszki! Tak samo w roku 1863 nie potrafiono rozwiązać problemu agrarnego - zrobili to za nas Rosjanie. Typowym przykładem jest tu przodek Józia (ten, 86 Od lewej: Józef Zieliński, Józef Czapski, Jerzy Giedroyc któremu Marynia poświęciła książkę}, który będąc jednym z przywódców Powstania na Litwie, wprowadził siedmiodniową pańszczyznę! Podobnie, w odrodzonej Rzeczpospolitej. W roku, zdaje się, 1937, i zdaje się, że w Lesku, wybuchła rewolta chłopska spowodowana plotką, że odkopuje się akta pańszczyźniane, zakopane pod jakimś krzyżem... Trzeba patrzeć prawdzie w oczy: chłopa polskiego definitywnie doprowadzili do polskości hitlerowcy. Najpierw chłop był przekonany, mając w pamięci doświadczenie z I Wojny, że umorzą mu zadłużenie i nastanie dla niego koniunktura. Dopiero gdy zaczęło się kolczykowanie świń, śmierć za ubój i wywożenie ludzi do Niemiec na roboty, chłop zaczął popierać ruchy podziemne. Ciągle nam brakuje rozrachunku z własną historią... COLONIZATORIA: Tak nazywano tereny leśne zakupione przed wojną przez nasz rząd w Argentynie w przewidywaniu polskiego osadnictwa. W czasie wojny zarząd spółki ogłosił się właścicielem i zaczęła się wyprzedaż. Zupełne złodziejstwo, ale nie można było sprawy ruszyć, bo Żółtowski, przedstawiciel rządu londyńskiego w Argentynie, był krewnym prezydenta Zaleskiego. Dziś zostały z tego strzępy, ale choć jeżdżą w tamte strony z różnymi wizytami zastępy naszych posłów i senatorów - nikt się tym nie interesuje. CZASY: Fascynujące i przerażające. Widzę wyraźnie niebezpieczeństwo naszego zagrożenia Rosją. DMOWSKI: Niewątpliwie duża inteligencja, poza maniami, jak Żydzi czy masoneria. Jego powieści drukowane pod pseudonimem „Kazimierz Wybranowski", dość haniebne. Pod koniec życia całkiem skapcaniał. Widziałem go jeden raz, byt bardzo chory; poszliśmy z Misiem Pruszyńskim zrobić wywiad; leżał u Niklewiczów. Bredził. Insynuował Piłsudskiemu jakieś gejsze w Tokio, że się tam zaraził... Endecy początki mieli powstańczo-niepodległościowe; w końcu wyszli z Ligi Narodowej T. T. Jeża, ale potem zaczęło się to degenerować. Nie można wśród nich nie doceniać takich ludzi, jak Poplawski czy Balicki. Mącili zawsze bardzo, ałe władzy nie brali, jakby podświadomie czując, że do tego nie dorośli. DOBOSZYŃSKI: Znany z powodu pogromu w Myślenicach i bohaterskiej postawy w stalinowskim śledztwie. Łączenie go tylko z pogromem jest nieadekwatne. Ceniłem go za działalność w ruchu akademickim na Politechnice Gdańskiej i za pisarstwo literackie. DOM: Miałem normalny. Czy ciepły? Czy otwarty? Myślę, że tak. Zasługa matki. (Ojciec się nie wtrącał). Była tolerancyjna. Jako chłopcy nie chowaliśmy się z paleniem papierosów. DUNIN-BORKOWSKI: Dobra klasa konserwatysty ze szkoły austriackiej. Wyrobienie i takt. Jako wojewoda lwowski miał świetne stosunki z Ukraińcami i Żydami