Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
2 sierpnia generał Nathan F. Twinning, szef 20. Armii Lotniczej, wydał rozkaz nr 13. Rozkaz przeprowadzenia 6 sierpnia ataku atomowego. Komunikat meteo zapowiadał na ten dzień piękną, bezchmurną pogodę. Był to niezbędny warunek, gdyż skutki eksplozji nuklearnej musiały być zarejestrowane z największą dokładnością. Na lotnisku wszystko przygotowano do akcji. I wtedy zdarzył się wypadek. 4 sierpnia cztery bombowce, startujące do lotu treningowego, nie wzbiły się w powietrze. Pilotom nie udało się zahamować rozpędzonych maszyn przed końcem pasa startowego i roztrzaskali się na nadmorskich skałach. Pułkownik Tibbets zdawał sobie sprawę, co stałoby się z wyspą, gdyby takiemu wypadkowi uległ samolot z uzbrojoną bombą atomową na pokładzie. Dlatego wydał rozkaz zamontowania zapalników dopiero po starcie. Kapitan William Parson rozpoczął trening na 16 godzin przed startem. Setki razy powtarzał te same czynności, wiedząc, że w czasie lotu w ciasnej komorze bombowej, w świetle latarki, będzie musiał złączyć wiele kabli skomplikowanego zapalnika. Po godzinach treningu miał palce pościerane do krwi. - Na miłość boską, niech pan założy rękawiczki! - powiedział generał Farrel na widok pokaleczonych rąk eksperta ds. uzbrojenia. - Nie mogę - pokręcił głową Parson. - Przy tej robocie muszę mieć pełne czucie w palcach. 5 sierpnia pułkownik Tibbets zwołał odprawę załóg i przedstawił plan. O l. 15 wystartują 3 samoloty zwiadowcze, kierując się w stronę Hiroszimy, Kokury i Nagasaki*.[* Nigaty zostało skreślone z listy celów, gdyż wywiad doniósł, że znajduje się tam obóz jeńców amerykańskich.] Stamtąd miały przekazać informacje o pogodzie, od których zależeć będzie wybór celu. Półtorej godziny później wystartuje grupa uderzeniowa trzech samolotów 5-29: jeden z nich zrzuci bombę, drugi instrumenty pomiarowe, a trzeci wykona zdjęcia. Kiedy pułkownik skończył omawiać plan nalotu, jego miejsce na podwyższeniu zajął kapitan Parson. - Gdy w słuchawkach zabrzmi długi, ostry dźwięk, należy bezwarunkowo założyć ciemne okulary - powiedział do załóg zgromadzonych w sali drewnianego baraku. - Ślepi piloci nie doprowadzą maszyn z powrotem na lotnisko. W razie strącenia któregokolwiek z samolotów, żaden z członków załogi nie może dostać się żywy do niewoli japońskiej. W torebkach oznaczonych czarnymi krzyżykami znajdują się ampułki. O 23.00 wytoczono z bunkra przyczepę, na której leżała bomba osłonięta brezentem. Drzwi komory bombowej samolotu, z wymalowanym na kadłubie napisem “Enola Gay”, okryto plandekami. Mechanicy przystąpili do mocowania nuklearnego ładunku. Dookoła błyskały flesze lamp fotograficznych i świeciły reflektory ekip filmowych, uwieczniających przygotowania do niezwykłego lotu. 6 sierpnia o godzinie 1.15 wystartował bombowiec nazwany “Straight Flush”, biorąc kurs na Hiroszimę. W kilkuminutowych odstępach wzbiły się dwa samoloty zwiadowcze. O 2.27 włączono silniki “Enoli Gay”, stojącej już na pasie startowym. Na prawo przygotowywała się do lotu załoga samolotu “Great Artist” z przyrządami pomiarowymi. Z lewej strony stał bombowiec z kamerami filmowymi i fotograficznymi. O 2.45 “Enola Gay” ruszyła. W dwuminutowych odstępach wzniosły się w powietrze pozostałe samoloty. W 6 minut po starcie radiotelegrafista głównego bombowca przekazał wiadomość: Judge - A-l. Nikt poza kapitan Parsonem i generałem Farrelem nie rozumiał, co oznaczały te słowa, gdyż kod ułożyli ci dwaj oficerowie specjalnie w celu przekazywania wiadomości o locie “Enoli Gay”. Pierwszy meldunek, nadany z pokładu bombowca, oznaczał: “Na pokładzie wszystko w porządku, przygotowuję się do następnego etapu”. Kapitan Parson zanotował w dzienniku: Po starcie wszystko przebiega normalnie. Musimy lecieć na niewygodnej wysokości 4 tysięcy metrów, aby uniknąć zderzenia z jednym z 600 bombowców, powracających z nalotu na Japonię. O 4.00 kapitan przeszedł do przedziału bombowego i w zupełnych ciemnościach przystąpił do montowania zapalników. Radiotelegrafista “Enoli Gay” przekazał meldunek: Judge, A-2, co oznaczało: “Parson planowo uzbraja bombę”. O 7.30 Parson powrócił do kabiny. Bomba była gotowa do zrzucenia. Zwiadowczy samolot “Straight Flush” znajdował się nad Hiroszimą. Jego dowódca, major Eatherly, przesłał informację do “Enoli Gay”: Widoczność nad Hiroszimą 10 mil. O godzinie 7.41 napłynęły meldunki o stanie pogody nad innymi celami: nad Nigaty świeciło słońce i nie było chmur, nad Kokurą i Nagasaki panowało duże zachmurzenie. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, pułkownik Tibbets skierował samolot w stronę Hiroszimy. Gdyby tam nastąpiło gwałtowne załamanie pogody, musiałby lecieć w stronę następnego celu: Nigaty. Okazało się to jednak niepotrzebne. Drugi pilot “Enoli Gay” zapisał w dzienniku: Gdy znaleźliśmy się w odleglości 50 mil od japońskiego wybrzeża, radiotelegrafista Nelson odebrał wiadomość: nad głównym celem widoczność znakomita