Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Jeśli bowiem zachowanie się jednostki ma dla innych coś znaczyć, musi ona tak się zmobilizować, by w t r a k c i e i n t e r a k c j i wyrazić to, co chce zakomunikować. W rzeczy samej, może okazać się, że wykonawca jakiejś roli ma na zademonstrowanie kompetencji, jakie sobie przypisuje, nae cały czas interakcji, lecz tylko ułamek sekundy. Tal: więc, jeśli sędzią baseballowy .chce zrobić wrażenie, że 88 ~ 1 69 jest pewny swego werdyktu, musi wydać go bez namysłu 1' Łatwo zauważyć, że osoby zajmujące pewne pozycje społecżne nie mają trudno§ci z dramatyzacją swoich zachowań, ponieważ działania służące 1 realizacji zasadniczego celu związanego z daną ro-' lą jednocześnie §wietnie się nadają do ,przekazywania informacji o przymiotach i cechach przypisywanych sobie przez wykonawcę. Przykładami mogą być role zawodowego boksera; chirurga, skrzypka ezy policjanta. Takie rodzaje działalności pozwalają na tak wiele dramatycznej samoekspresji, że ich przykładni przedstawiciele - prawdziwi lub wymyśleni - uzyskują sławę i zdobywają specjalne miejsce w skomercjalizoWanych marzeniach narodu. W wieh~ wypadkach udramatyzowanie czyjejś pracy nastręcza trudno§ci. Ilustrację można zaczerpnąć ze studium poświęconego szpitalnictwu, z którego wynika, że pielęgniarki poza oddziałami chirurgicznylni borykają się z takim oio problemem: "Czynności, które siostra na oddziale. chirurgicznym wykonuje przy pacjencie po operacji mają wyraźny sens, nawet dla pacjentów nieobznajmionych z życiem szpitalnym. 'PVidząc na przykład jak pielęgniarka zmienia bandaże czy ustawia przyrządy ortopedyczne pacjent może dostrzec, iż są to czynności celowe. Nawet jeśli pielęgniark~ nie zajmujesię właśnie nim, szanuje jej pracę. Praca pielęgniarek na innych oddziałach również wymaga wysokićh kwalifikacji , [...] Diagnoza internisty opiera się tu na dokładnej, wielookresowej obserwacji symptomów, gdy tymczasem w wypadku chirurga można często gołym okiem uchwycić rodzaj choroby. Owa niewidoczno§ć stanowi problem dla personelu lekarskiego. Pacjent widzi, jak 17 Zob. B. Pinelli w wypowiedzi zanotowanej przea Joe Ringa, Mr. Ump, Philadelphia i9B3, s. 75. 70 ~,`' ~ ~` ' ~ostra xatrzymuje się przy sąsiednim łóżku i przez ' krótszą lub dłuższą chwilę gawędzi z ~eżącym tam pacjentem. Nie wie, że obserwuje ona głęboko§e jego oddecbu lub kolor i stan jego skóry. Sądzi, ~ przyszła go po prostu odwiedzić. Podobnie, niestety, sądzi jego rodzina, orzekając. następnie na tej podstawie, że ·d:e pielęgniarki nie robią zbyt do ' brego wrażenia». Je§li pielęgniarl~a spędza więce j ezasu przy innym łóżku, paC jent może się nawet poczuć urażony [...]. Siostry, w jego mniemaniu, : j .~marnują ezas», zamiast zajmować się czym§ wij docznym, na przykład wydawaniem lekarstw." " Podóbnie wła§ciciel przedsiębiorstwa usługowego tlioże mieć trudno§ci z udramatyzówaniem tego, 'co rzeczywi§cie robi dla swoich klientów; po- r nieważ. nie mogą oni "widzieć" całości kosztów -świadczone j im usługi. Przedsiębiorcy pogrzebowi muszą więc pobierać nieproporejonąlnie wysokie opłaty za najbardziej widoczny rezultat swej ~działal~o§ci, to jest za przekształcenie trumny w urnę, , wiele innych kosztów związanyćh z pogrzebem trudno jest bowiem udramatyzować ~' Również kupcy czują się zmuszeni ustalać wysokie ceny za towary, które tylko wyglądają na kosztowne, wynagradzając sobie w ten sposób niewidoczne dla klientów wydatki związane z ubezpieczeniem, martwymi okresami w handlu itp. Dramatyzacja czyjej§ pracy nie oznacza wyłącżnie uwidocznienia niewidocznych nakładów. Pra, ca, jaką muszą wykonać ludzie grający pewne role, jest często tak kiepsko zaprojektowana z punktu se E, Lenz, A Comparison of Medtcai attd Surgtcat FLoors (tekst powielony), New York ` State School of Industriał and Labour Relations, Corne)1 Vniversity, 1954, s. 2~, " Materiał o usługach kremacyjnych, jakim posługuję się w tej pracy, zaczerpnięty jest od Roberta W. Habensteina: The Amertean Funerai Director (riiepublikowana praca doktoraka, Department of Socioiogy, Vniversity of Chicago, 1954)