Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
"Dobra, wracamy do portu. Przyrzekłem odwieść Dane Scully szybko do domu i nienawidzę łamać moich obietnic. Uporajcie się z tym szybko!" James Matkins uśmiechną się do siebie obserwując jak zachodzi słońce. Czekał na Williama Scully w jego bibliotece. Dana Scully i Fox a także Samantha byli już prawdopodobnie martwi. Był lojalny wobec Francji, wykonał swoje zadanie. Nikt nie wiedział, że był przeciwko Brytyjczykom, zarówno Król jak i generał Scully. Może go spokojnie poinformować śmierci jego córki. Kiedy ten wreszcie zszedł Matkins wstał. "Sir, mam niepomyślne wieści." Generał Scully uniósł brew. "Jakie?" "Mulder zabił pańską córkę topiąc ją. Usłyszeliśmy to od świadka, który teraz też nie żyje." Scully szeroko otworzył usta. "Dana? Nie żyje? To nie może być prawdą!" Matkins skinął głową. "Przykro mi sir." "Co stało się ze świadkiem?" "Podejrzewam, że Mulder zabił również jego." Scully odwrócił się tyłem do Matkinsa. "Znajdź Muldera i przyprowadź go do mnie żywego." Matkins zaczynał się denerwować. Generał Scully nie może porozmawiać z Mulderem. "Spróbuję sprowadzić go żywego jeśli mi się to uda." Byli w drodze powrotnej do Anglii, sztorm zmierzał w ich kierunku. Fox stanął prze relingu z Langleyem, Frohikem i Byersem. "Kapitanie, obawiam się że złapie nas ten sztorm jeśli się nie pospieszymy." Skomentował Byers. "Myślałem dokładnie o tym samym." Odpowiedział Fox. Zostawili ludzi Matkinsa w więzieniu w Irlandii. Dana dostała lekkiej gorączki ale była pod dobrą opieką. czuł dreszcz przebiegający wzdłuż kręgosłupa za każdym razem gdy myślał i jej tonięciu. \Dzięki Bogu, że jest cała.\ "Fox, Dana cię prosi." Powiedziała Samantha zza ich pleców. Fox odwrócił się biorąc głęboki oddech. "Już idę." Niebo było szare a fale wysokie. Odważny kapitan 'Prawdy' miął na sobie czarny płaszcz jednak zimno, które go ogarniało pochodziło z niego samego. Zobaczył Dane, leżącą na łóżku, z wypiekami owiniętą w koce. Usiadło obok niej. Samantha zniknęła w sąsiedniej kabinie. "Dana? Czujesz się lepiej?" "W porządku Mulder." Ledwo ją słyszał. Potrząsnął głową. "Właśnie mnie pani okłamała, panno Scully." Dotknął jej policzka, był rozpalony. "Tak mi przykro, że to spotkało ciebie." Przewrócił oczami. "Jakby to była twoja wina! Oczywiście, że nie. To ja zawiniłam, byłam w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie." Wziął jej małą dłoń w swoje i pocałował. "Byers zaproponował, żebyśmy zatrzymali się gdzieś i znaleźli tobie medyka." "Medyka? Ryzykujesz, że cię złapią..." Pochylił się nad nią. "Myślisz, że jestem francuskim szpiegiem?" "Sam mi to powiedziałeś na statku Matkinsa." Zaczęła. "Szpieguje dla Brytyjczyków." Wyszeptał jej do ucha. Otworzyła szeroko oczy. "Dla Króla?" "Dokładniej mówiąc twój ojciec jest moim bezpośrednim przełożonym." Dana uniosła brew. "Mój ojciec?" Kiwnął głową. Wyraz ulgi jaki przemknął po jej twarzy sprawił, że poczuł się lepiej. "Przepraszam, że musiałem cię okłamać ale Matkins podsłuchiwał, musiałem sprawić by mi uwierzył. Czy wierzysz w to co ci właśnie powiedziałem?" Skinęła głową. "Chcę uwierzyć." Pocałował jej dłoń ponownie. "Odpocznij trochę. Zobaczymy się za kilka godzin." "Kiedy przybijemy do brzegu?" "Jak już mówiłem, chcę sprowadzić dla ciebie medyka jak najszybciej. Potem zabierzemy cię do domu." Spojrzał w dwa głębokie oceany, którymi był jej oczy. Pocałował delikatnie jej usta. "Idź spać." Nieśmiały uśmiech był na jej twarzy kiedy wyszedł delikatnie zamykając delikatnie drzwi za sobą. Jeden ze szpiegów Matkinsa przysłał mu list kilka dni później. "Przeczytaj mi list, synu." Matkins powiedział podczas gdy sam nalewał sobie drogiego francuskiego wina. Richard otworzył list i w dramatyczny sposób odkaszlnął. "To od Blaina ojcze. Jest w Dublinie." "Irlandia? Jeszcze tam? Czemu?" Richard spojrzał na papier i zaczął czytać. "Sir Matkinsie, mam bardzo niepomyślne wieści. Dowiedziałem się mniej niż godzinę temu o porażce trzech pańskich ludzi. David Higgins, Jason Lawrey i Alan Ports zostali złapani przez Błyskawice, wrzuceni do więzienia i oczekują teraz na proces. Przykro mi pana poinformować, że Błyskawica i jego towarzysze nadal żyją i z wyjątkiem panny Scully są prze dobrym zdrowiu. Zdołałem porozmawiać z Portsem. Powiedział mi, że Dana Scully została wyrzucona za burtę do oceanu. Uratowano ją ale ma postępującą gorączkę i Błyskawica zabrał ją do miejscowego medyka nazwiskiem Pendrell. W danej chwili nie wiadomo czy przeżyje, czy też nie." Richard spojrzał na ojca, który upuścił cygaro a jego twarz wyraźnie poszarzała. "Oni nadal żyją?" "Nie możemy posłać więcej ludzi do Irlandii, nie zdążylibyśmy znaleźć ich na czas." Matkins zaczął się przechadzać. "Masz racje chłopcze." Richard poczuł się niezwykle dumny. "Przechwycimy ich przed powrotem do Anglii