Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

rzuca si' do g''bokiego do'u, żeby sam umar'." Wsrystkie koszta; które mia'a gmina żydowska, aby zdra zg'adzić ze wiata; poniosą wszyscy ez'onkowie tejże -gm wspb(nie. Swiadcry io o bezwzgi'dności w post'powaniu i o zakonspi waniu ca'ego narodu żydowskiego. Z druglej jednak strony, ja: jest, jak naiwnym( są ci, którry w. sprawach żydowskich i to szeze takiej donlos'ości, jak w procesie w Bernie, wrywając pr p'k. Fleischhauera, prawie samych Żydów jako rzeczoznawc i świadków, oczekiwa'i od nich zeznań bez,stronnych i w(er z dzieci'cą szezerością, że zaprrysi'ż ni świadkowie tydow z'ożą zgodne r prawdą wyjaśnienia. Otóż o 1'e by jakikoiw(ek Żyd odwąży' s1' cokolwlek wyznać, by wysz'o na szkod' żydostwa; to, og'oszonoby go za zdraje' i v d'ug powyżsrych praw zablto, jak żabito w dniu 17 czerwca 1! r. w Tei-Awiwie, dr. Chaima Arlosoroffa, dyrektora departame politycznego egzekutywy syjonlstycznej, który z ramlenia Życ wschodnich, prowadżi' rokowania z rządem Hltlera i zawar' z i uk'ad polityczno-gospodarery. Uznano go z tego powodu za żd c' i jako takiego zamordowano: I KONGRES SlfJONISTYCZNY W BAZYLEI W ROKO 1897 Na syjonistycżnych kongresach; opiócz jawnych prac t równiei śe+śle poufne i tajne posledzenią. Nie ma potrzeby, wobec zarzutów żydowskich, te wszystkie siedzenia na 1 kongresie w Barylei by'y jawne; uciekać.do odb jącej si' równocześnie tamźe tajnej konferencji loży Bne-B i rniej wyprowadzae "Protokó'y m'drców Syjonu", bo materia' ich jest tak obmyślany gruntownie 1 tak wszechstronnie opracowany, że nie móg' on być wynikiem nawet kilkudniowych obrad, ale jako już gotowy refierat na poufnym zebraniu odcrytany. G'ówna myśl jego pochodzi z literatury żydowsk(ej, jeszcze przed Chrysfusem, a wyraża si' w oczekiwaniu takiego mesjasza, który zniszczy wszechświatowe państwo rrymsk(e, a na gruzach jego z'oży wszechświatowe królestwo izraeiskie. Nad rozwini'ciem tej myśli pracowa'y wieki, z biegiem czasu wyst'puje ona coraz wi'ce} realnie i cofaz jaśniej przedstawiona w szezegó'ach już to w różnych pismach, ezy mowach rabinów, aż wreszcie otrrymuje t' form', w jakieJ ją widzimy w "Protokó'ach m'diców Syjonu". Nie jednostka, ale wiek( ca'e pracowa'y nad rozwini'ciem pla= nów, podanych w owym p(śmie. Naturainie ostateczna forma przedstawienia i opracowania tych pianów pochodzi od jednostki, p zenikni'tej duchem taimudycznym i żyjącej w atmosferze zasad Szulchan aruchu". M Tu są w'aściwie motory, pobudzające do zbrodn(ezego crynu. Wed'ug Talmudu rabi Hama beri Hanina pow(edzia': "Syn Dawida, nie prryjdz(e wp(erw, dopóki nie ustanie nawet panowanie nad Izraelem". A zatem panowanie nad izraelem potrzeba we wszeikl sposób zniszcryć, a wtedy dopiero syn Daw(da przyjdzie i zapanujerad ca'ym światem. To myśl przewodnia "Protoko'ów m'drców Syjonu", to pro- gram światowej polityki żydowskiej. Jeśli. zwatymy, że Ahad-H m, wychowywany w talmudycznej atmosferze, by' już w i7 roka życia wybitnym znawcą Talmudu, r'::a w jego pismach przedstawia si' ten sam duch, jaki w(dzimy , =,: w "Protokó'ach m'drców Syjonu", to b'dziemy musieli prryznać v.że prrypisywane mu autorstwo, naturainie w ostatecznej formie 89 tego pisma, ma swoje uzasadnienie, jakkolwiek kwestia autor- stwa, drugorz'dne ma tutaj znaczenie. Opracowawsry swój referat, cry to sam, cry prry pomocy swoich zwolenników, przedstawi' go na tajnym zebraniu kongresu bazylej- skiego. Móg' teri program przed'ożyć i na konferencji.loży Bne-Brith, bo przecież, kto ma ważne piany do przeprowadzenia, ten nie ograni- cza si' do jednego tylko odcrytu, w jednym tylko, choćby i poważnym gronie, ale korrysta z każdej sposobności, by jak najwi'cej zwolenni-: ków ryskiwać i jak najszerzej swój program rozszerzać. Do tego zaś nadawa' si' jak najwi'cej światowy kongres w Bazylei w 1897 c Już na drugim kongresie bażylejskim w 1898 r, Teodor iierzl;' z patosem wo'a': "Państwa i rządy musicie r iedzieć; że ci tydow~ scy proletariusże i proletariuszów pod ciśnieniem rycia b'dą mu-; sieli burryć i niszczyć wsrystko, co wy budujecie". Jest to zatem ta sama myśl przewodnia, jaka si' przebija w "Protokóiach m'drców Syjonu". Obok konspiracyjnyeh "Protokó'ów...", odcrytanych na obra-: dach poufnych, by'y i "Protokó'y..." demonstracyjne, pociiodzą' z abrad plenarnych. Móg' zatem zupe'nie spokojnie, naczelny rabin Sztokholmu na procesie w Bernie odcrytać stenografićzne sprawozdanie z kort-' gresu w Barylei, wyj'te rbiblioteki publicznej ria dowód, że kon-. gres nie mia' "tajemnic" ani nie "spiskowa'". Móg' spotkać si', jak mówi dalej, "z szeroko rozwartymi zdumionymi oćryma przevuo- dniczącego sądu. Ten Szwajcar nie mia' poj'cia o tych wsrystkieh sprawach. Pierwsry raz s'ysza' o tym, ćo nam si' wydaje sprawą codz'enną". Ma zupe'ną racj' naczelny rabin Sztokholmu, kiedy twierdżi że przewodniczący sądu na procesie w Bernie w sprawie "Proto- kó'ów m'drców Śyjonu", nie mia' poj'cia o tych wsrystkich spra-: wach, szeroko zatem rozwiera' żdumione ocry, prry zeznaniach świadków ze strony rydowskiej. Tym wi'cej jeszcze by' zdumiony, kiedy s'ucha' odczytywa- nych stenograficznych sprawozdań z pierwszego kong esu w Ba- tylei, pochodzących z,"demonstracyjnych pienarnych posiedzeń"