Ostatecznie dla naleĹźycie zorganizowanego umysĹu ĹmierÄ to tylko poczÄ tek nowej wielkiej przygody.
Przechodzšc zostawiali po sobie krzyże zrobione z żelaza lub z drzewa, ustawione na podstawach, aby kierowali się nimi nasi piel- grzymi. I tak przyszlimy do Nicei, stolicy całej Rumen, dnia czw-artego pżerwszej dekady maja 1097 roku. ' Bardzo wielhie było w wiecie chrzecijańshim znaczenie Nicei, w htórej odbył się pierwszy sobór powszechny (325). Ruiny miejshich murów z dwustu basztami z IV w. zachowały sig. Z ruin hociołów wiele, zwłaszcza po r. 1921, rozebrano. 3# 36 DZIEJE PfERWSZEJ KRUCJATY - II Zanim przybył pan Bomund, taki panował u nas brak chleba; że jeden bochenek kosztował dwadziecia lub trzydzieei denarów5. Ale kiedy już rozważny pan Bomund przybył, sprowadził morzem obfitoć żywnoci. Nadeszła ona zů dwóch stron jednoczenie i morzem, i lšdem tak, że do- statek zapanował w wojsku chrzecijańskim. 8: VV dniu Wniebowstšpienia Pariskiego za- cżglimy atakować miasto ze wszystkich tron. Z#czgiimy także budować drewniane machiny i wieże, aby z nich burzyć murowane baszty obron- ne. ů Przez dwa dni ataknwalimy miasto ů z. takš ódwagš i z takim zapałem, że wdarlimy sig na mury: Turcy za, którzy byh w miecie, wysłali wiadQmoć do tych, co przybyli na pomoc oblgżonym: "Zbliż- cie sig odważnie i skutecznie. y\%ejdcie przez #ramg południowš, gdyż z tej strony nie znajdziecie przed sobš nikogo axń nikt was nie żaatakuje". . #1i sobotg po V\%niebowstšpieniu Pańskim brama ta została obsadzona przez Rajmunda z hrabstwa w: Idziego oraz przez biskupa podeńskiego Ade- mara. Hrabia, który przybył z drugiej strony, pod opżekš Nieba i potgżny swš ziemskš siłš, na czele dzielnych wojsk zwrócił sig przeciw Turkom, którzy nas zaatakowali. Zbrojny wszgdzie znakiem krzyża g uderzył w nich ostro, pokonujšc ich tak, ` Denar od czasów harolińslcich był monetš srebrnš ważšcš ohoło dwóch i pół grama. ` Aluzja do znaku #rzyża; jahim opatrzył nie tylho zbroję, ale i tarezę, i hehn, a żapewne i czerpak honia. ' Oblężenie Nżcei 3.7 że uciekli zostawiajšc wielu zabitych. Ale nowe siły tureckie przyszły w pomoc owym pierwszym, pełne radoci i pewne zwycigstwa niosšc ze so- bš sznury, by nas zwżšzanych prowadzić do Ko- rosanu. Przyszli weseli i zaczgli sehodzić z wolna ze szezytu gór. Gdy tylko stangli niżej, głowy ich spadły rękami naszyTch cigte. Zawlekli nasi owe głowy aż pod mury miasta, aby je tam rzucić dla przerażenia Turków. Nastgpnie hrabia od w. Idziego i biskup po- deński naradzili się nad rodkami, jak podkopać sig pod jednš z wież, stojšeš naprzeciw ich na- miotów. Zb'yznaczono ludzi do tej roboty oraz dano im tarany i łuczników, aby ieh bronili. Podkopy- wali się pod fundamenty muru kładšc tam mate- riały i #drzewo, by je potem rozpalić. Z nadejciem wieczoru wieża sig zwaliła, ale zeszło to aż do nocy i z powodu ciemnoci nie można było rozpoczšć ataku. 1'V cišgu nocy Turcy popiesznie się zebrali i naprawili mury tak skutecznie, że o wicie nikt już nie mógł uderzyć w tym miejscu. Otoů przybył Robert hrabia Normandii i hrabia Stefan ' i inni liczni i wreszcie Roger z Barnewilu s. Bomund rozpoczšł oblgżenie miasta w pierwszej linii, a za nim Tankred, a potem ksišżg Gotfryd, potem hrabia Flandrii, a po nim Robert norman- dzki, hrabia od w. Idziego, a po nich biskup podeń- ' Stefan, hrabia Blois, mšż Addi córki Wilhelma Zdobywcy. Przybył póno do Konstantynopola wraz ze swym szwagrem Ro- bertem z Normand. Znane sš jogo dwa listy wysłane do żony z Nicei i z Antioch. Dai Barneville-sur-Mer nad lcanałem La Manehe. 3g DZIEJE PIERWSZEJ KRUCJATY - II ski. Oblężenie wokd było takie, że nikt nie mógł wyjć z miasta ani wejć i z tego powodu stanęli razem wszyscy rycerze. I któż mógłby przewyższyć takie wojsko Chrystusowe? Nikt, jak sšdzę, ani przed- tem nie widział, ani nie może kiedykolwiek zoba- czyć takiego zgromadzenia rycerstwa. Z jednej strony miasta rozcišgało się potężne jezioro# i na nżm Turcy zgromadzili swe barki i wypływali i wracali z żywnociš, drzewem i innymi zapasami. Nasi wodzowie zatem wysłali posłów do Konstantynopola, aby prosili cesarza o dopro- wadzenie łodzi aż do Sywtodu, gdzie znajduje się port, i aby wysłał woły juczne, które by przeszły wzgórza i lasy aż w pobliże jeziora. To zostało z kolei wykonane, a cesarz wysłał równoczenie własne oddziały turkmeńskie. 1#Y dniu, w którym nadeszły łodzie, nie chciano natychmiast spucić ich na wodę. Dopiero w nocy zepehnęli je na wody jeziora dobrze uzbrojeni Turkmeni. O wicie zo- baczono owe statki, ustawione szeregiem na jeziorze i kierujšce się ku miastu