Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
- Jest to bezwątpienia bardzo ważna i szczęśliwa okoliczność - odpowiedział Len Guy - że znamy tak dokładnie geograficzne położenie wyspy Tsalal. - Obyśmy tylko nie potrzebowali posunąć się w naszych poszukiwaniach aż poza 84° - zauważyłem. - Ależ to całkiem byłoby zbyteczne, gdy wiemy przecie, iż ci, którym spieszymy z pomocą, nie opuścili Tsalal! - odparł żywo kapitan. - Tak jest, wiemy o tem - potwierdziłem, i zamyśliłem się głęboko, zdawało mi się bowiem samemu dziwnem, i jakby snem tylko, że się dałem opanować jakiejś sile nagle wzbudzonej we mnie, sile, która mię pchała ku nieznanym, niezbadanym, pełnym tajemniczej grozy stronom podbiegunowym. - Kto wie - zawołałem wreszcie - może właśnie teraz ten „Sfinks lodowy” świata antarktycznego, pierwszy raz przemówi i da się poznać! W pierwszych dniach podróży, nowa załoga obeznawała się powoli ze swymi obowiązkami, w czem znajdowała chętną pomoc wśród dawnej, wypróbowanej już obsługi Halbranu. Wszyscy też okazali się gorliwi w spełnianiu swych czynności, nie tyle może jeszcze z naturalnego usposobienia, ile pod groźbą nieubłaganej surowości porucznika. Hurliguerly bowiem, nie omieszkał ich poinformować, że Jem West żelazną ma rękę, która umie być dotkliwie czynną, gdy tego zachodzi potrzeba. Jeżeli jednak inni nowicyusze liczyli się na pewno z wymaganą karnością, Hunt nie zdawał się potrzebować takiego postrachu. Milczący jak ryba, z akuratnością maszyny wypełniał obowiązki swoje, a nie łącząc się nawet na spoczynek z resztą załogi, sypiał w jakimkolwiek kącie na pokładzie. Mimo wiosennej już ówczesnej pory, temperatura była jeszcze dość chłodną; wszyscy też zachowaliśmy niezmiennie ubrania zimowe, które dla majtków składały się z wełnianych koszul i takichże, z grubego materyału kurtek i spodni, na co wkładano jeszcze płaszcze z ceratowym kapturem, który zabezpieczał głowę od deszczu, śniegu i ostrych podmuchów wiatru. Stosownie do zamiaru kapitana, wyspy Sandwich miały być punktem wyjścia wprost ku południowi, po której to drodze wypadało zatrzymać się Nowej Georgii, oddalonej już o 800 mil morskich od Falklandów, poczem Halbran zachowując kierunek linii południka, miał zejść aż pod 84 równoleżnik. Dnia 2-go listopada znaleźliśmy się pod 52° 15’ szerokości, a 47° 33’ długości zachodniej, w którem to miejscu zaznaczono istnienie wysp Aurora; mieliśmy zatem okazję stwierdzić mylność tych wiadomości, bowiem na najdalszej nawet przestrzeni, nie było można dostrzedz nawet najmniejszego kawałka lądu. Stanowczo więc ambicye pana Glass, odnośnie do nadania ziemiom tym jego nazwiska, nie urzeczywistnią się nigdy. Tymczasem sprzyjająca nam stale pogoda, przerwaną została nawałnicą z gwałtownym wichrem, trwającym całe dwie doby. Dla bezpieczeństwa zatem, a choćby tylko dla ulżenia statkowi w tej walce z rozszalałym żywiołem, Jem West wydał rozkazy zwinięcia niektórych żagli, pochylenia drugich, słowem zastosowania wszelkich odpowiednich warunków. Z próby tej nowa załoga wywiązała się tak dobrze, że zyskała nawet pochwałę bosmana, który przed wszystkimi wyróżnił jeszcze Hunta, jako najzręczniejszego, mimo tak niekształtnej na pozor budowy ciała. - Doskonały to nabytek z tego Hunta, panie Jeorling - rzekł nazajutrz do mnie - nie omyliłem się, gdym twierdził że stary już z niego wilk morski. - Sam się przyznał kapitanowi do długoletniej służby na okrętach - objaśniłem. - Dobrze, że choć w ostatniej przedstawił się chwili. - Ale czy spojrzałeś też pan na niego kiedy uważniej? - Owszem, przypatrywałem się mu już nieraz. W Ameryce w okolicach Far-West spotykałem podobne jemu typy; pewny też jestem, że pochodzić musi z rasy tamecznych indyjskich plemion. - Ba, i u nas w Lancashire albo i w Kent nie braknie takich, którzy by jemu w sile dorównali