Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Następnym razem, gdy będziesz w sklepie, przyjrzyj się dobrze składnikom produktów spożywczych dla dzieci. Zaskoczy cię, jak wiele zawierają węglowodanów. To do obowiązków rodziców należy zwalczać złe nawyki żywieniowe, gdziekolwiek to tylko możliwe, a obowiązki te zaczynają. się z chwilą, gdy dziecko przychodzi na świat. Podwaliny każdej choroby węglowodanowej - otyłości, cukrzycy, zaburzeń hormonalnych i arteriosklerozy - powstają w życiu płodowym, albo przynajmniej we wczesnym okresie życia. Osoby, które w dzieciństwie nie jadły zbyt dużo węglowodanów, są mniej zagrożone w życiu dorosłym. Zbyt często słyszy się stwierdzenie "słodycze to jedyna rzecz, jaką moje dziecko naprawdę lubi". Ale pamiętajmy, że żadne dziecko nie rodzi się z apetytem na chleb, słodzone chrupki, ciasta, makarony, cukierki, owoce i słodkie napoje. Dzieci dostają je od starszych, zwykle od kochających rodziców, ale to właśnie te pierwsze poczęstunki są początkiem długotrwałego uzależnienia, które może wywołać najrozmaitsze komplikacje zdrowotne. Zanim się obejrzysz, twoja pociecha będzie pogryzać różne produkty, nie przynoszące mu korzyści. ILE WYSTARCZY Ludzka trzustka wytwarza diastazę, enzym rozkładający skrobię, co oznacza, że nasz organizm jest przygotowany na konfrontację z pewną ilością węglowodanów. Powstaje tylko pytanie: na jaką? Wróćmy do składu matczynego mleka: z jego siedmioma procentami węglowodanów (laktozy), 1-2% białka i ok. 4% tłuszczu. Widać wprawdzie, że udział kaloryczny węglowodanów wynosi ok. 40%, ale ważne, by nie mylić laktozy (cukru mlekowego) z dekstrozą (cukrem ze skrobi), a żywieniowych potrzeb dziecka z potrzebami osoby dorosłej. Dorosły, który wymagałby 2500 kalorii dziennie i chciałby te potrzeby zaspokoić odpowiednią ilością mleka kobiety, pobierałby dziennie 270 g węglowodanów (22,5 jednostki chlebowej), które dawałyby 1100 kalorii. Ale skład mleka kobiecego nie jest odpowiedni dla żywienia dorosłych. Ten pokarm jest przeznaczony dla niemowląt, u których stosunek powierzchni ciała do jego masy jest niekorzystny i stanowi raczej wspomnienie czasów, gdy istoty żywe dopiero ewoluowały w kierunku ciepłokrwistości. W "epoce przedinsulinowej" ilość węglowodanów dopuszczalną dla diabetyków oszacowano na 72 g. Prosty przypadek cukrzycy reaguje dobrze na taką dawkę, a dalsze ograniczenia nie przynoszą żadnych dodatkowych korzyści (może poza szybszym spadkiem wagi). Niższa ilość węglowodanów zwykle nie jest korzystna, być może dlatego, że pewną ilość cukru organizm pobiera z pokarmu, a resztę wytwarza w procesie przemiany białek i kwasów tłuszczowych. Gdyby skalkulować potrzeby mózgu, który wymaga najwięcej węglowodanów, oraz innych narządów, otrzymamy wynik równy 9,4 gramom węglowodanów na godzinę. W czasie potrzebnym do strawienia trzech posiłków (osiem godzin) daje to liczbę bliską 72 gramów. Oznacza to, że powinno się jadać tylko tyle węglowodanów, ile można całkowicie strawić. Nadmiar jest szkodliwy, ponieważ musi zostać z pomocą insuliny przetworzony w tłuszcz, a co za tym idzie, wywołuje hiperinsulinizm, główną przyczynę wielu współczesnych chorób. Pamiętajmy, że wszelki nadmiar cukru - a więc cukier, który nie został zużyty - musi zostać odłożony w tkance zapasowej, a proces ten wymaga energii. Być może z tego właśnie powodu po posiłku wysokowęglowodanowym ludzie czują charakterystyczne znużenie. Organizm jest zmęczony, ponieważ zużywa energię, której potrzebuje do zmagazynowania nadmiaru cukru. Ludzie unikający dań węglowodanowych nie doświadczają zaraz po jedzeniu wspomnianego "znęcenia". Owe 70-80 gramów węglowodanów to "rozważna dieta" w najczystszym tego słowa znaczeniu, która stanowi kompromis między "normalną" dietą bogatą w węglowodany a pełną abstynencją węglowodanową. Przy diecie niskowęglowodanowej nie odczuwa się głodu, nie obserwuje się też żadnych reakcji stresowych. CZEGO SIĘ SPODZIEWAĆ Lekarz, który zamierza przepisać dietę niskowęglowodanową, albo osoba, decydująca się ją rozpocząć, muszą pamiętać, że faktyczne szkody wynikłe z powodu nadmiaru węglowodanów nie są odwracalne. Istnieje duża różnica między zastosowaniem diety niskowęglowodanowej we wczesnym wieku a wdrażaniem jej u osób starszych, w wieku 40, 60 czy 80 lat. Można to porównać do przesadzania drzew: inaczej się przesadza sadzonkę, do tego ze sporą ilością ziemi wokół korzeni, niż dojrzałe drzewo, którego korzenie - przynajmniej niektóre - trzeba poodcinać. W wypadku przenosin dużego drzewa wszystko jest możliwe: może stracić liście, albo też w ogóle nie wytrzymać przeprowadzki. Podobną sytuację mamy, gdy dietę niskowęglowodanową zastosuje osoba dorosła lub wiekowa. Ich metabolizm od dawna przywykł do dużych ilości cukrowców i jakoś sobie z nimi radził, zwykle wynajdując osobliwe sposoby regulacji