Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Uciskanie tętnic wyznacza drogę, którą podąża wypływający strumień życia (prana). Prawidłową drogą jest ta, która prowadzi przez otwór Monro20. Z chwilą, gdy oddychanie ustaje, umierającego odwraca się na prawy bok. Pozycja ta została nazwana "pozycją leżącego lwa". Pulsujące tętnice (po prawej i lewej stronie szyi) są nadal uciskane. Gdy umierający ma skłonność do zaśnięcia, albo gdy sen staje się głębszy, przeciwdziała się temu ostrożnym, ale silnym uciskaniem tętnic. Dzięki temu sile życiowej umożliwia się płynąć z powrotom z nerwów pośrednich i z pewnością będzie ona wypływać z otworu Brahrny. Wtedy należy troszczyć się o to, aby twarze obu ciał [tj. fizycznego i fluidycznego] w tym położeniu wzajemne sobie odpowiadały. Wtedy nastąpi pierwszy błysk Bardo, to jest jasnego "światła rzeczywistości", dostrzeganego przez wszystkie istoty wrażliwe. Przez cały czas kapłan – lama napomina umierającego, by zachował swego ducha i równowagę, dzięki czemu będzie mógł dostrzec jasne światło rzeczywistości i zanurzyć się w nim; złudzenia zmysłowe i "myślaki" nie mające żadnej obiektywnej egzystencji nie sprowadzą go z właściwej drogi. Kapłan-lama czuwa nad przebiegiem oddzielenia ciała astralnego od ciała fizycznego podczas śmierci. Przyjmuje się powszechnie, że proces [oddzielania] trwa trzy i pół do czterech dni w wypadku, gdy pomagający kapłan nie jest obecny. Gdy kapłanowi temu, nazwanemu hpho-bo (wymawia się fo-o) albo wyzwalaczem świadomości, uda się odłączenie świadomości od ciała fizycznego, to sam zmarły przed upływem wymienionego okresu nie rozpoznaje tego faktu. Jeśli świadomość umierającego nie jest wystarczająco nakierowana na "jasne światło", wtedy staje się możliwe, że dostrzeże on tuzin diabłów i demonów wszelkiego rodzaju. Ale w księdze tej kładzie się ponownie nacisk na to, że demony nie posiadają żadnej rzeczywistej, obiektywnej egzystencji; są one tylko złudzeniem zmysłów lub "myślaków" i w rzeczywistości nie istnieją, powstają jedynie w świadomości umierającego. Wszystkie te zjawy są tylko symboliczne. Świadomość jest w stanie je wytwarzać albo stworzyć, tak jak dzieje się to w naszych snach każdej nocy. Umierający musi przebyć przez, nie drogę do jasnego światła przestrzeni. Im szybciej zdoła to uczynić, tym rychlej zostanie dokonane jego "wyzwolenie". Nauki o ciele astralnym są bardzo jasne i zwięzłe: "Gdy obudzisz się z nieprzytomności śmierci, twoje prawdziwe Ja musi pokazać się w pierwotnej postaci, a ciało promieniujące podobne do pierwotnego ciała, powinno stać się widzialne... Nazywa się je ciałem pragnienia. O ciele – Bardo powiedziano, że jest nosicielem uczuć zmysłowych. Jego niezakłócony ruch postępowy oznacza, że twoje obecne ciało, które jest tylko ciałem pragnienia, nie może być ciałem z grubej materii... W rzeczywistości masz dar cudownej swobody w poruszaniu się... Będziesz nieustannie i mimo woli wędrował w koło. Wszystkim tym, którzy płaczą nad tobą, powinieneś powiedzieć: "Jestem tutaj. Nie płaczcie!" Jeśli zaś nie usłyszą cię pomyślisz: "Umarłem". Wówczas będziesz czuł się znowu źle. Ale nie rozpaczaj! Będzie to szary mrok, tak w dzień, jak i w nocy i zawsze... I chociaż będziesz szukał swego ciała, nagrodą pozostanie jedynie trud. Powstrzymaj pragnienie posiadania ciała [fizycznego] ! zezwól swemu duchowi pozostać w stanie wyrzeczenia i traktuj go tak, jakbyś pragnął w nim pozostać. Oto wskazania dla wędrującego w ciele duchowym, w Sidpa Bardo. Szczęście i niedola są przy tym zależne od Karmy21. Rys. 6. Malowidło tybetańskie z XVIII w