Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Był piękny, niezbyt chłodny, jesienny wieczór. Kiedy Masako i Hiroshi wyszli z domu na taras, spotkali Lucille Cartier i Denisa Remillarda. Oboje nosili akademickie togi doktorów obrzeżone zielonym i złotym aksamitem Szkoły Metapsychologii. - Komban wal - powitał ich wesoło Denis, kłaniając się. Od razu rozpoznał tę parę z Satsumy. - Wyglądacie wspaniałe. Lucille i ja woleliśmy złapać coś z szafy. - Wstydźcie się, że wyglądacie tak swobodnie w tych strojach. Masako, zerkając przez ramię Lucille, nagle jęknęła z niedowierzaniem. - Dobry Boże! Czy to może być Marc w kasku E16? - Wskazała wysoką dziwaczną postać w białym smokingu, tańczącą z Walkirią. Głowa mężczyzny niemal ginęła w groteskowym czarnym kasku CE z namalowanymi błędnymi ognikami. - Któż inny? - Lucille wzruszyła ramionami. - Twierdzi, że jest inżynierem Bromem Bonesem z „Legend of Sleepy Hollow”. Podejrzewam, że korzystając z tej aparatury pod koniec wieczoru będzie się popisywał jakimiś sztuczkami. - Czy młody Jack też tu jest? - zapytał Hiroshi. - Jeszcze go nie widzieliśmy - odpowiedział Denis - chociaż na pewno przyjechał. Ta dwójka wykonała fantastyczną pracę na waszym świecie. O ile rozumiem, Kagoshima jest teraz zabezpieczona przed największymi podziemnymi wstrząsami przynajmniej na pięćdziesiąt lat. - Tak twierdzą uczeni Imperium. Wszyscy odczuliśmy wielką ulgę, że największe miasto na naszym świecie wreszcie jest bezpieczne. - Hiroshi pokiwał głową. - Nadal nie chce mi się wierzyć, że dwa ludzkie umysły mogły przekształcić skorupę planety. Jeszcze dwadzieścia lat temu taki wyczyn uznano by za niemożliwy. Oczywiście nie możemy oczekiwać, że dwóch Największych Mistrzów będzie regularnie przybywało nam na ratunek, dlatego zakładamy szkołę, która nauczy naszych metapsychików obsługi urządzeń CE. Będzie ona kładła nacisk na geofizyczne zastosowanie metakoncertu. Rządy innych planet o niestabilnych skorupach pomagają nam finansowo i przysyłają personel. Okanagon dostarczy nauczycieli. Pańskie programy metakoncertów będą cenną częścią programu nauki. - Użycie na szeroką skalę wielu umysłów w metakoncertach CE będzie wymagało wprowadzenia dużych zmian. Razem z Jackiem przez kilka miesięcy popracujemy nad dostosowaniem CE do nowych zadań - młodzieńcze czoło Denisa przecięła lekka zmarszczka. - Trudno dyskutować, gdy sukces jest oczywisty, ale nadal nie jestem całkowicie przekonany, że sztuczne wzmocnienie ludzkiego mózgu to dobry pomysł, a już zwłaszcza w metakoncercie. Niewiele brakowało, by Marc odniósł poważne obrażenia w nie wypróbowanej, nowej konfiguracji, której użyli z Jackiem na waszym świecie. Hiroshi ze świstem wciągnął powietrze do płuc. - Nie wiedziałem o tym! To przerażające! Dlaczego nic mi nie powiedziano? - Nie chciał zatruć waszej radości - westchnęła Lucille. - Jack kierował metakoncertem, a Marc skupiał energię - powiedział Denis. - Ten, który to robi, prawie zawsze narażony jest na największe niebezpieczeństwo, ponieważ odgrywa bierną rolę. Jack zawołał o pewną zmianę w konfiguracji i Marc odpowiedział nieoczekiwanym przypływem mocy, który na jakiś czas zmienił wzór metakoncertu. Stopień dysynergizmu jest już dostatecznie wysoki w zwyczajnych metakoncertach, kiedy złączone są dwa umysły. Gdy zalewa je energia, zagrożenie przypadkowymi zmianami wzrasta, chyba że program jest bardzo dobrze zestrojony. Zwyczajne umysły klasy wielkich mistrzów nie byłyby narażone na tak wielkie ryzyko, ponieważ mogą zostać dokładnie wyskalowane i włączone w strukturę metakoncertu. Natomiast najwięksi mistrzowie nadal są nieprzewidywalni. - Nie słyszałem o zjawisku dysynergizmu - przyznał Hiroshi. - Czy jest ono przeciwieństwem synergizmu, w którym działanie całości jest większe niż suma części składowych? - To coś więcej - odparł Denis. - Z przyjemnością to panu wytłumaczę