Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Po znalezieniu się w normalnych warunkach ludzie ci bardzo szybko powracają do praktyk heteroseksualnych. W zasadniczy sposób różnią się od nich osobnicy, którzy aktywnie preferują tę samą płeć, nawet kiedy dostępna jest płeć przeciwna. W krańcowych przypadkach nie są oni zdolni do odbycia stosunku z przedstawicielem płci przeciwnej mimo usiłowań. Nie mają więc innego wyboru, jak tylko łączyć się w pary homoseksualne i tworzyć komórki pseudorodzinne, często traktując zwierzęta domowe jako dzieci zastępcze, by w ten sposób zaspokoić odczuwane potrzeby rodzicielskie. Takie osoby zwykle stykały się w dzieciństwie z jakimiś negatywnymi wzorcami seksualnymi. Kiedy po raz pierwszy na początku procesu dojrzewania doznajemy podniet seksualnych, może to przebiegać dwojako. Albo osiągamy świadomość seksualną w sposób rozmyty i stopniowy, po trochu, albo spada ona na nas nagle w postaci potężnego niezapomnianego doznania. Jeśli w momencie tego gwałtownego, intensywnego przebudzenia jest przy nas coś lub ktoś szczególny, stajemy się jak gdyby przez te okoliczności uwarunkowani. Nadajemy temu czemuś lub komuś potężne seksualne znaczenie. Jeśli, jak to się często zdarza, jesteśmy w tym wczesnym okresie nieśmiali i wyhamowani, to owa szczególna cecha tamtego pierwszego niezapomnianego doświadczenia urasta w naszej wyobraźni do nieprawdopodobnych rozmiarów, stając się z czasem czymś w rodzaju obsesji. Stąd biorą się nasze różne dziwactwa seksualne. Tak zaczynają wszyscy fetyszyści. Jeśli ich pierwsze przeżycia seksualne kojarzyły się w jakiś sposób z przedmiotami ze skóry, gumy czy futra, w późniejszym życiu surowce te mogą nabrać dla nich szczególnego seksualnego znaczenia. Jeśli kimś specjalnym była przypadkowo osoba tej samej płci, to i ten fakt może się przyczynić do pewnych odchyleń w późniejszym dorosłym życiu. Stosunek społeczeństw do różnych aspektów zachowań seksualnych zmieniał się w znacznym stopniu w ciągu lat. Były epoki permisywizmu i epoki restrykcyjności, kultury nacechowane rozwiązłością i nabożnością, społeczeństwa rozpustne i społeczeństwa czyste, hedoniści i purytanie, lubieżnicy i ludzie pruderyjni. Wahadło poruszało się miarowo w tę i w tamtą stronę, ale nigdy nie spoczęło. Tak jakby ludzkość nigdy nie 151 We współczesnej społeczności miejskiej sygnały seksualne od obcych stanowią nieustanne zagrożenie dla więzi między partnerami. Niektóre społeczeństwa, pokładające zaufanie w tej naturalnej więzi, zezwalają na eksponowanie tych sygnałów. Inne wprowadzają surowe restrykcje mające na celu zahamowanie wymiany sygnałów seksualnych między obcymi a osobnikami żyjącymi w związkach. Kontrasty w tej dziedzinie są uderzające: w niektórych kulturach zachodnich pozwala się na maksymalne odsłanianie kobiecego ciała, podczas gdy w pewnych krajach arabskich wymaga się niemal całkowitego zakrycia. i ? ^^* ???^^ ¦ ? ¦#• •* *•- • - • ?*« . < ¦ 'j ? i -i Biologia miłości pogodziła się ze swoją wrodzoną seksualnością. Albo się w niej lubuje i ją celebruje, albo ją potępia i prześladuje. A często jedno i drugie naraz i wtedy mamy do czynienia ze skrajną hipokryzją, z zakłamaniem podwójnego życia. Skąd ta sprzeczność i pomieszanie? Odpowiedź na to pytanie tkwi głęboko w historii sukcesu ludzkości. Otóż nasza seksualność rozwinęła się podczas długiego pierwotnego okresu łowieckiego, kiedy to ludzie żyli w niewielkich grupach plemiennych i wszyscy się nawzajem znali. Było to logiczne: fizyczna bliskość i dostępność seksu sprzyjała podtrzymywaniu więzi w parach wydających na świat potomstwo. Na skutek rozrastania się tych grup powstał jednak pewien szczególny problem. Kiedy człowiek plemienny stał się człowiekiem miasta, zaczął spotykać obcych, ilekroć wytknął nos poza obręb własnego domu. Ci obcy przesyłali sygnały seksualne tym, których nie znali. Nie robili tego w sposób zamierzony; po prostu nie mieli na to wpływu. Wystarczyły kształty ciała, ruchy, wyraz twarzy. Ale ewolucja nie wyposażyła nas w mechanizm obronny przed takimi przypadkowymi sygnałami