Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Interesy byznesu nie tylko iwięc zyskały priorytet w powojennej polityce rządu, ale także przesądziły o kierunku oficjalnej propagandy, której chodziło o skłonienie społeczeństwa do akceptacji zbrojeń. Na tym m. in. tle zrodziła się histeria antykomunistyczna u progu zimnej wojny. Jednocześnie polityka zbrojeń opartych na prywatnym przemyśle oraz rosnące związki między byznesem a wojskiem, które dały początek „kompleksowi wojskowo-przemysło-wemu", obok innych zjawisk przyczyniły się poważnie do ponownego zrastania się aparatu państwowego z iwielkim byznesem. Z czasem państwo stało się ramieniem byznesu, a byznes — ramieniem państwa, co znalazło wyraz w powstaniu tzw. „nowego państwa przemysłowego", dokładnie zanalizowanego przed kilku laty przez jednego z najciekawszych ekonomistów amerykańskich Johna Kennetha Galbraitha. Tak więc (wynikiem długiej i skomplikowanej 166 walki o władzę w Stanach Zjednoczonych było ponownie zwycięstwo byznesu po drugiej wojnie światowej. Było ono tym cenniejsze, że byznes kontrolował obecnie aparat państwowy, dysponujący olbrzymimi środkami i posiadający bez porównania większe niż kiedykolwiek wcześniej uprawnienia. Państwo mogło więc spełniać różnorodne funkcje, wśród których niebłahą było dalsze rozładowywanie napięć społecznych i utrzymywanie jedności społeczeństwa. Nic więc dziwnego, że rząd federalny w latach powojennych podejmował niezbędne do utrzymania owej jedności programy socjalne i starał się utrzymać tradycyjną, integrującą społeczeństwo mitologię społeczno-polityczną. Z oddzielonego oceanem i nie zaangażowanego w sprawy światowe kraju, całkowicie niemal pochłoniętego swoimi wewnętrznymi problemami ekspansji i rozwoju gospodarczego, Ameryka zmieniła się w ciągu pierwszej połowy XX w. w mocarstwo światowe współdecydujące o losach ludzkości i posiadające swoje interesy gospodarcze, a także swoich żołnierzy na wszystkich niemal kontynentach. Zmieniło się także społeczeństwo amerykańskie i te właśnie zmiany kształtu oraz struktury społecznej miały decydujące znaczenie dla dalszych losów i problemów kraju oraz dla postaw jego obywateli. Liczba ludności wzrastała z 76 min w 1900 r. do 120 min w 1928 ?., 150 min w 1950 r. i przekroczyła 170 min w 1957 r. Istotnym zmianom uległo także rozmieszczenie ludności. Kraj w 1900 r. w przeszło 60% (wiejski zmienił się w społeczeństwo wysoce zurbanizowane; w 1950 r. ponad 65°/o obywateli żyło w miastach, przy czym coraz bardziej wzrastała wówczas jeszcze liczba mieszkańców wielkich miast o przynajmniej dwustu 167 pięćdziesięciotysięcznej, a nawet milionowej ludności. Tak jak wieś dominowała w kulturze i polityce amerykańskiej XIX w., tak w latach pięćdziesiątych dominowały wielkie miasta. W drugiej połowie XIX w. w rolnictwie pracowało dużo więcej niż połowa wszystkich zawodowo czynnych Amerykanów, iw 1929 r. — około 30°/o, a w 1957 r. już mniej niż 10%. Zmieniła się także struktura zawodowa ludzi zatrudnionych poza rolnictwem. W latach 1920—1957 zmalał w stosunku do całej liczby ludności procent zatrudnionych w górnictwie, transporcie, a nawet nieco w przemyśle (z 40 do 33% zatrudnionych poza rolnictwem); utrzymało się na tym samym mniej więcej poziomie zatrudnienie w budownictwie, finansach i ubezpieczeniach oraz liczba posiadaczy nieruchomości; iwzrósł natomiast udział pracujących w handlu, usługach oraz w różnorodnych agencjach rządowych na wszystkich szczeblach. Takie tendencje rozwojowe utrzymywały się w dalszym ciągu. Wynikiem tych przemian było pojawienie się tzw. „nowej klasy średniej", czyli „ludzi w białych kołnierzykach", które to określenie upowszechnił Charles Wright Mills, publikując w 1951 r. analizę tego nowego zjawiska społecznego, zatytułowaną właśnie Białe kołnierzyki. Dawna, dziewiętnastowieczna klasa średnia składała się przede wszystkim z farmerów, indywidualnych przedsiębiorców i przedstawicieli wolnych zawodów — w skład „nowej" weszli ludzie zajmujący kierownicze stanowiska na średnim szczeblu zarządzania, różnego rodzaju specjaliści, pracownicy handlu i urzędnicy. Ich udział wśród wszystkich zatrudnionych wzrósł z 17% w 1900 r. do 37% pięćdziesiąt lat później. Te przekształcenia społeczeństwa amerykańskiego znalazły jeszcze silniejszy wyraz w podziale rosnącego bogactwa Stanów Zjednoczonych. Produkt globalny wzrastał z 98,2 mld doi. w 1928 r. 168 poprzez 125,8 w 1941 ?., 213,6 w 1945 ?., 329 iw 1951 r. i osiągnął sumę 440,5 mld doi. w 1957 r. Przeciętny dochód przypadający na głowę ludności, wynoszący w 1929 r. 703 doi., w okresie depresji spadł do 375, w 1941 r. wzrósł już do 719, pięć lat później osiągnął wysokość 1249, a w 1957 r. wynosił 2027 doi. rocznie. Przeciętny dochód rodziny tylko po drugiej wojnie światowej wzrósł z 3940 doi. w 1946 r. do 4904 doi. w 1951 r. i 5914 doi. iw 1956 :r