Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
wojsi^ W wojnie domowej, do której armie reńskie w końcu zmusiły Othona, stronnicy Witeliusza rozporządzali wojskiem o łącznej sile około stu tysięcy żołnierzy, a więc znacznie mniej licznym od armii cesarskiej.6 Jednakże były to najbardziej doświadczone formacje rzymskie, w żadnej armii nie pano- wało tak silne poczucie koleżeństwa, żadna nie mogła się poszczycić tak energicznymi dowódcami. Wprawdzie Otho miał w swej radzie przybocznej Swetoniusza Paulinusa i Werginiusza Rufusa, ale nie pozostawiał im tak wielkiej swobody działania jak ta, którą Witeliusz obdarzał swoich legatów. Cesarz przejawiał niesłychaną energię, zadziwiając zwłaszcza tych, którzy znali go tylko jako lwa salonowego, jednak pod brzemieniem obowiązków utracił podobnie jak Galba odporność psychiczną i nie mógł zdecydować się na żadną konsekwentną linię postępowania. Co więcej - podobnie jak Pompejusz w 49 roku p.n.e. - miał armię rozproszoną na wielkim obszarze i nie mógł jej skoncentrować przed początkiem lata. Plan operacyjny stronników Witeliusza przypominał śmiałością najsław- niejsze kampanie Lukullusa i Cezara. Walens i Cecyna mieli przed rozto- pami wiosennymi przeprawić się przez Alpy na czele dwóch korpusów w sile po trzydzieści do czterdziestu tysięcy ludzi i połączyć się w Italii Trans- padańskiej. Trasa wojsk Walensa prowadziła przez obszary dzisiejszej Fran- cji i jedną z przełęczy zachodnich, a Cecyna miał przemaszerować przez terytorium dzisiejszej Szwajcarii i dostać się do Italii przez Wielką Przełęcz pr, Świętego Bernarda. To niełatwe przedsięwzięcie utrudniały dodatkowo b. same oddziały rzymskie, dopuszczając się w czasie marszu gwałtów na lud- oh ności tubylczej i w rezultacie Helwetowie stawili Cecynie opór tak zaciekły, na że musiał on torować sobie drogę, nie cofając się przed żadnym okrucień- ba; stwem. Niemniej obie armie reńskie sforsowały Alpy bez większych strat i w Chi uzgodnionym terminie -r co stanowiło osiągnięcie nie mniej imponujące od . przepraw przez Alpy wojsk Hannibala i Napoleona - połączyły się pod i Cremoną. Gdyby siły Othona znajdowały się na zagrożonym obszarze i i zaatakowały napastników w chwili schodzenia po zboczach alpejskich, |1 ofensywa wojsk reńskich skończyłaby się niechybnie klęską. Tymczasem jednak kohorty pretoriańskie i szczupłe oddziały, które miał pod rękę Otho, nie obsadziły w porę wylotów przełęczy górskich. Korpus Cecyny, który pierwszy wkroczył na równinę italską, podjął próbę sforsowania Padu, nie czekając na oddziały Walensa, ale został po- wstrzymany między Placencją a Cremoną, gdzie oddziały Othona dość nie- oczekiwanie stawiły opór silniejszemu przeciwnikowi (była to tak zwana Otho 163 bitwa pod Locus Castorum). Po nadciągnięciu armii Walensa stronnicy Witeliusza uzyskali chwilowo przygniatającą przewagę, wkrótce jednak zaczęły przybywać silne kontyngenty dalmatyńskie, panońskie i mezyjskie, których straże przednie już wcześniej dołączyły do Othona, aż w końcu wojska cesarskie niemal zupełnie dorównały liczebnością armii przeciwnika. 67. Cesarz Otho Co więcej, gdyby Otho zagrał w tym momencie na zwłokę, to wydaje się prawdopodobne, że zarówno kanikuła, jak i jesienne winobrania w Lom- bardii podziałałyby równie demoralizująco na napastników przybyłych z obszarów północnych, jak kiedyś na Cymbrów. Ale chociaż doradcy Otho- na wskazywali z całą mocą, że w jego interesie leżą działania możliwie naj- bardziej powolne, Otho nie wytrzymał nerwowo przeciągania się konfliktu. Chcąc doprowadzić do natychmiastowego rozstrzygnięcia, przerzucił więk- szość wojsk ze swej kwatery głównej w Bedriacum i dopadł stronników Witeliusza w okolicy Cremony.7 W czasie zażartej bitwy, którą stoczono na terenie poprzecinanym winnicami, oddziały Othona stawiły mężny opór przeważającym siłom przeciwników, uginając się dopiero pod skrzydłowym atakiem pomocniczego kontyngentu Batawów, którzy tym udanym manew- rem położyli kres całej wojnie. Mając odcięty odwrót na drugi brzeg Padu, armia cesarska musiała skapitulować, a kompletnie załamany Otho odebrał sobie życie, być może chcąc oszczędzić krajowi dalszej wojny domowej. Nie zniechęcone klęską resztki jego armii zwróciły się do Werginiusza o objęcie władzy cesarskiej i kontynuowanie walki zbrojnej. Werginiusz wszakże, który nie zdecydował się poprowadzić swej zwycięskiej armii przeciwko 164 Rozdział XXXV. "Rok czterech cesarzy" Neronowi, odmówił tym bardziej prowadzenia beznadziejnej walki z tryum- fującymi witelianami. Cała więc armia Othona przystała na warunki zapro- ponowane jej przez zwycięzców, wojska reńskie ruszyły w dalszą drogę do Rzymu, nie napotykając żadnego oporu i plądrując wsie italskie, jakby znajdowały się w kraju nieprzyjacielskim