Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.

 

Dla Lacedemończyków, Ateń-czyków i ich sprzymierzeńców był to pierwszy pokój po tej wojnie, która wybuchła już po zburzeniu murów ateńskich. W czasie tej wojny Lacedemończycy stanowili dla swych przeciwników jedynie pewną przeciwwagę, lecz od czasu pokoju zwanego Antalkidasowym nabrali o wiele większego znaczenia35. Stawszy się bowiem obrońcami narzuconego przez króla pokoju, pozyskali w Koryncie sojusznika, oderwali od Tebańczyków grody Beocji jako państwa samodzielne, czego od dawna pragnęli, wreszcie położyli kres panowaniu Argejczyków w Koryncie, zagroziwszy im wojną w razie nieopuszczenia tego miasta. 2. Gdy sprawy te poszły po myśli Lacedemończyków, postanowili oni tych swoich sojuszników, którzy na nich napadali i byli dla ich wrogów życzliwsi niż dla nich, ukarać i do takiego doprowadzić stanu, aby nie mieli już możności być im nieposłuszni. Przede wszystkim więc, posławszy posłów do Mantinejczyków, kazali im rozebrać mury opasujące miasto, twierdząc, że inaczej nie uwierzą, iż nie znajdą się oni wśród ich wrogów. Mówili bowiem, że Mantinejczycy — jak im wiadomo — wysyłali swe zboże Argejczykom, gdy ci z nimi wojowali, i że bywały wypadki, kiedy nawet na wojnę wespół z nimi nie wyruszali, powołując się na sakralny zakaz użycia broni, a kiedy nawet z nimi wyruszali, to stawali do boju niechętnie. Twierdzili także, że wiedzą i o tym, iż Mantinejczycy im zazdroszczą, gdy się im powiedzie, i cieszą się, gdy ich spotka jakie nieszczęście. Mówiono także, że w tym roku dobiegł do końca pokój trzydziestoletni36, zawarty po bitwie pod Mantineą. Kiedy zaś Mantinejczycy nie zgodzili się rozebrać swych murów, Lacedemończycy wypowiedzieli im wojnę. Age-silaos jednak prosił, aby państwo zwolniło go z tego dowództwa, powołując się na to, że Mantineą wyświadczyła jego ojcu wielkie usługi 35 Należy przypomnieć, że podobny cel przyświecał już raz Sparcie, kiedy po odparciu najazdu perskiego w 479 r. zamierzała ona pod pretekstem ukarania takich państw, jak Argos, Teby i Tesalia, które stanęły po stronie Persji, ugruntować swoją hegemonię w Grecji. Podówczas Ateny za sprawą Temistoklesa pokrzyżowały te plany. Obecnie Sparta swój cel osiągnęła i stała się hegemonem Grecji, wprawdzie nie w walce z Persją, ale w sojuszu z nią, co podkreśla zasadniczą zmianę, jaka zaszła w Grecji w ciągu 100 lat. 36 Pokój trzydziestoletni został zawarty między Sparta a Mantineą przed wiosną r. 417. Ponieważ pokój Antalkidasa przypada na początek 386 r., a według Diodora (XV 5, 3) Spartanie przez dwa lata (jeśli ta informacja zasługuje na wiarę) dotrzymywali warunków pokoju, wynikałoby stąd, że początek wojny z Mantineą przypadł na r. 385 lub nawet 384. W tym jednak wypadku rachuba Ksenofonta byłaby niedokładna, bo pokój trzydziestoletni prowadziłby do r. 387. w wojnach z Mesenią37. Agesipolis natomiast poprowadził wyprawę, choć ojciec jego Pausanias bardzo był zaprzyjaźniony z przywódcami ludu w Mantinei. Ten po wkroczeniu przede wszystkim począł pustoszyć ziemię, a kiedy nawet wtedy murów nie rozbierano, jął kopać rów dokoła miasta — i gdy jedna połowa uzbrojonych żołnierzy siedziała w gotowości dla bezpieczeństwa kopiących, druga połowa oddawała się tej pracy. Po wykopaniu rowu mógł już bezpiecznie wybudować mur dokoła miasta. Dowiedziawszy się zaś, że w mieście znajduje się wiele zboża, gdyż w poprzednim roku był urodzaj, i przewidując trudności, gdy zajdzie konieczność nękania przez długi czas państwa, wojska i sprzymierzeńców działaniami wojennymi, zagrodził groblą wielką rzekę, przepływającą przez miasto38. A gdy nie było już żadnego odpływu, woda poczęła się wznosić powyżej fundamentów domów i murów miejskich. Kiedy z kolei rozmiękły dolne cegły39 i górnym nie dostarczały oparcia, mury z początku pękały, a następnie się pochylały. Mieszkańcy przez czas jakiś podkładali podpory z drzewa i brali się na wszelkie sposoby, aby wielka wieża nie runęła. Kiedy jednak woda stawała się od nich potężniejsza, Mantinejczycy, zląkłszy się, że w razie zawalenia się dokoła murów zostaną oni podbici orężem, gotowi już byli rozebrać mury. Lacedemończycy jednak nie godzili się już na zawarcie pokoju, chyba tylko pod warunkiem, że Mantinejczycy rozsiedlą się po wsiach — i ci, zrozumiawszy, że jest to konieczne, zgodzili się i to nawet uczynić 40. Chociaż stronnicy Argos 41 i przywódcy ludu sądzili, że zostaną skazani na śmierć, ojciec 42 zdołał tyle wyjednać u Agesipolisa, że pozwolono sześćdziesięciu mężom bezpiecznie odejść z miasta. Poczynając od bram, z obu stron drogi stali żołnierze lacedemońscy z pikami w ręku, przypatrując się wychodzącym, i choć ich nienawidzili, jednak łatwiej im było powstrzymać się od zaczepiania ich niż najlepiej urodzonym spośród Mantinejczyków; 37 Ojciec Agesilaosa Archidamos miał otrzymać od Mantinejczyków pomoc w czasie tzw. III wojny meseńskiej w r. 464, choć nie wiadomo, w jakich to się stało okolicznościach. 38 Według relacji innych źródeł (Diodor, Pausanias) rzeka Opis płynęła nie przez miasto, jak podaje Ksenofont, ale obok niego. Zdaje się jednak, że tę sprzeczność da się wyeliminować, jeśli się przypuści, że późniejsze źródła oddają tę sytuację topograficzną, jaka zaistniała po odbudowaniu miasta w r. 370. 39 Mury Mantinei zbudowane były z cegły, i to niewypałonej, a nie z kamieni, bo te łatwiej ulegały wykruszeniu pod uderzeniem tarana. 40 Był to proces odwrotny (dioikismos) aniżeli powszechnie znane zespolenie wsi w jedno miasto (synoikismos), a tym samym odwrócenie naturalnego procesu rozwojowego zakładającego przejście od form niższych — wsi, do wyższych — miasta. 41 Zwolennicy sojuszu z Argos, miastem o ustroju demokratycznym. 42 Tzn. Pausanias bawiący na wygnaniu w Tegei. ten jawny dowód posłuszeństwa swej władzy powinien tu być podkreślony