Ostatecznie dla należycie zorganizowanego umysłu śmierć to tylko początek nowej wielkiej przygody.
Na każdego nauczyciela idei ezoterycznych przypadało stu albo i tysiąc szarlatanów, którzy żerowali na słabości innych. Działo się tak – jak odkrył – zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Jednak Uspienski nie był tylko proto-hipisem: był też matematykiem i filozofem, który właśnie napisał książkę na tajemniczy temat czasu i przestrzeni. Książka ta, zatytułowana dumnie Tertium Organum 7, prezentowała niezwykłe i nowatorskie idee dotyczące świadomości, realności Wyższych Światów i tego, co to wszystko mogło oznaczać w kategoriach fizyki czasu i przestrzeni. Książka, poruszająca niewiarygodnie szeroką tematykę – od czterowymiarowej geometrii do pism Lao Cy była całkowicie oryginalna. Chociaż mistrzowie Bławatskiej okazali się trudni do znalezienia, książka przyniosła Uspienskiemu sławę w Rosji, a później otworzyła mu drogę do londyńskiej socjety. Cudem przeżywszy bolszewicką rewolucję i jej następstwa, Uspienski przybył do Konstantynopola z małą grupką towarzyszy na początku 1920 roku. Tutaj poznał Bennetta i za jego wstawiennictwem mógł zdobyć zezwolenie na podróż do Anglii. W sierpniu 1921 roku dotarł do Londynu i z pomocą lady Rothermere, żony potentata prasowego i wielbiciela jego Tertium Organum, niemal natychmiast zgromadził wokół siebie mały krąg uczniów. Wywodzili się oni głównie spośród czytelników dwóch eksperymentalnych czasopism, „The New Age” i „The Quest”. W roku 1931 Uspienski opublikował drugą książkę, A New Model of the Universe, opartą głównie na esejach, które napisał w czasie podróży przed pierwszą wojną światową. We wstępie z roku 1934 do drugiego wydania tej książki wrócił raz jeszcze do swojej wiary w to, że niegdyś (a być może i obecnie) żyli ludzie Wyższego Umysłu. Właśnie on (Wyższy Umysł) jest odpowiedzialny za powstanie wszystkich wielkich dzieł sztuki, jakie możemy oglądać na świecie, takich jak Ewangelie, Upaniszady i Wielki Sfinks w Giza 8. W pierwszym rozdziale, zatytułowanym „Ezoteryzm i współczesne myślenie”, zagłębia się w temat, łącząc wiedzę ezoteryczną ze szkołami działającymi pod kierunkiem takich mistrzów, dla których Wyższy Umysł nie jest koncepcją, ale rzeczywistością. Czerpiąc z własnych doświadczeń wyjaśnia, że nie jest łatwo zdobyć wiedzę ezoteryczną: Ezoteryzm jest odległy i niedostępny, lecz każdy, kto poznaje ezoteryzm lub wierzy w jego istnienie, ma szansę dostać się do szkoły lub może mieć nadzieję, że spotka ludzi, którzy pomogą mu i wskażą drogę [...]. „ Ponieważ bramy świata cudowności mogą być otwarte tylko dla tego, kto poszukuje 9. Dla Uspienskiego jest oczywiste, że cywilizacja powstała dzięki działalności szkól ezoterycznych, ale też może trwać tylko tak długo, jak długo jest przez nie wspierana. A więc upadek religii, to znaczy zmniejszanie się liczby osób szukających wtajemniczenia w „misteria”, nieuchronnie prowadzi do upadku cywilizacji. Wiedza naukowa czy techniczna nie może zastąpić takiego rozwoju człowieka, ponieważ tylko dzięki niemu można było nawiązać kontakt z Wyższym Umysłem, bez niego zaś rodzaj ludzki jest pozbawiony przewodnictwa i musi ulec degeneracji. W jednym z później napisanych esejów zawartych w tej samej książce Uspienski zając się szerzej związkiem między ezoteryzmem a naszą wiedzą o tym, co rzeczywiście tworzy historię. Nie interesowała go „historia zbrodni”, czyli wydarzenia przedstawiane w dawnych kronikach Elmowych, a obecnie każdego wieczoru w wiadomościach na ekranach naszych telewizorów. Skoncentrował się na sekretnym przekazywaniu idei, na drodze, którą wiedza ezoteryczna przebyła w ciągu wieków od jednej grupy ludzi do drugiej, wędrując między społeczeństwami, religiami, czy wręcz cywilizacjami. Właśnie to, ślady działalności jego umiłowanych Mistrzów Mądrości, było w jego pojęciu prawdziwą historią świata. W okresie międzywojennym Uspienski stał się znaną postacią w raczej sztywnym środowisku ezoterycznym Londynu. Jednak odczyty, które wygłaszał prywatnie i na których bywali tacy ludzie jak Aldous Huxley, A.E. Waite, czy A.R. Orage, wydawca czasopisma „New Age”, miały mało wspólnego z jego własnymi badaniami, raczej były oparte na ideach, które przekazał mu inny Rosjanin: George Ivanovich Gurdjieff. Był to pół- Ormianin, pół-Grek, który dorastał w niespokojnym regionie na granicy rosyjsko-tureckiej u schyłku XIX wieku. Gurdjieff, wielki podróżnik i poszukiwacz prawdy, przewędrował cacy Bliski, Środkowy, a nawet Daleki Wschód w poszukiwaniu zaginionej wiedzy. W czasie tych podróży, jak twierdził, odwiedził wiele klasztorów i świątyń, które przechowały nie tylko teoretyczną wiedzę, ale także praktyczne techniki transformacji człowieka. Podobnie jak Madame Btawatska z wcześniejszego pokolenia, teraz on sprowadził te idee do Rosji, dowodząc, że jego „dzieło” byto prawdziwe. Mistrz z Armenii George Ivanovich Gurdjieff był bez wątpienia jednym z najdziwniejszych ludzi swojego stulecia. Urodził się w Armenii, górzystym kraju wciśniętym między Iran, Turcję, Gruzję i Azerbejdżan. Pod względem politycznym Armenia rzadko bywała wolna od obcych wpływów, a przez większą część XIX stulecia stanowiła przedmiot sporu między Rosją i imperium osmańskim. Miasto Kars, gdzie dorastał Gurdjieff, znajduje się teraz po tureckiej stronie granicy, ale kiedy był chłopcem, należało do carskiej Rosji. Było to więc wówczas bardziej dogodne miejsce dla chrześcijan niż dzisiaj i Gurdjieff mógł zdobyć wykształcenie w miejscowej rosyjskiej szkole katedralnej. To jednak nie wystarczało chłopcu spragnionemu wiedzy. Bardzo wcześnie, podobnie jak Uspienski, utwierdził się w przekonaniu, że starożytny świat miał wiedzę, którą my straciliśmy w naszej pogoni za dobrami materialnymi, i rozpoczął trwające cale życie poszukiwania starożytnej mądrości. W ciągu wielu lat odbył szereg długich podróży, docierając aż do Tybetu i Indii na wschodzie oraz Egiptu i Abisynii na zachodzie. Jednak większość jego podróży wiodła do Turkiestanu i Mezopotamii, leżących w centrum tego rozległego obszaru. Gurdjieff był przekonany, że ludzie w starożytności pod pewnymi względami nas przewyższali